PolskaParysa nie wyrzucają, tylko "wygaszają"?

Parysa nie wyrzucają, tylko "wygaszają"?

Jan Parys ma umowę o pracę w Miejskim Przedsiębiorstwie Taksówkowym do 6 stycznia 2004 r. Nawet jeśli jego zwolnienie lekarskie będzie przedłużane, umowa wygaśnie w tym terminie - poinformowała rzeczniczka prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, Anna Kamińska.

26.11.2003 | aktual.: 26.11.2003 15:21

Rzeczniczka odniosła się do informacji o tym, że przebywający na zwolnieniu lekarskim Jan Parys, zatrudniony w Miejskim Przedsiębiorstwie Taksówkowym na stanowisku dyrektora sekretariatu, załatwia w Warszawie swoje sprawy - jeździ samochodem i spotyka się ze znajomym. Napisał o tym w poniedziałek "Super Express". Gazeta opublikowała zdjęcia, na których wyraźnie widać, że Parys czuje się dobrze. W związku z tym prezydent Warszawy Lech Kaczyński zlecił prezesowi MPT kontrolę, czy Parys legalnie korzysta ze zwolnienia.

Kamińska poinformowała jednocześnie, że na zwolnieniu lekarskim Parysa jest adnotacja lekarza, że może on chodzić i nie musi leżeć w łóżku.

Parys jest oskarżany o to, że jako wiceprezes zarządu Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie przyznał sobie 100 tys. zł premii. Nie miał do tego prawa. Podobnie zrobili inni członkowie zarządu Fundacji, jednak po interwencji NIK zwrócili pieniądze.

Pod koniec października wyszło na jaw, że Parys pracuje w MPT na stanowisku dyrektora sekretariatu. Kiedy dowiedział się o tym prezydent Warszawy, Lech Kaczyński, poinformował na początku listopada, że polecił prezesowi MPT Andrzejowi Gelbergowi zwolnić Parysa. Okazało się jednak, że jest to niemożliwe, bo były wiceprezes Fundacji jest na zwolnieniu lekarskim. Rzecznik MPT informował, że jest on ciężko chory, ma kłopoty z sercem, nieoficjalnie mówiono o stanie przedzawałowym i pobycie w szpitalu.

Anna Kamińska poinformowała także, że zwolnienie lekarskie, z którego Jan Parys korzysta obecnie, wystawione jest do 23 grudnia. "Nawet jeśli zwolnienie to zostanie przedłużone, umowa o pracę wygasa z dniem 6 stycznia 2004 r." - oświadczyła.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)