Partner Biedronia o "wsadzaniu do więzień". "Nienawiść musi być ścigana"
Partner Roberta Biedronia ocenił, że osoby dopuszczające się homofobii powinny trafiać do więzienia. Jego słowa wywołały burzę w sieci. Teraz Krzysztof Śmiszek pokazuje, jakie wiadomości dostaje od internetowych hejterów.
"Pytacie mnie, o co dokładnie chodzi z karaniem za homofobię? A no właśnie o to, aby takie groźby znalazły swój koniec w sądzie" - napisał w poniedziałek na Twitterze Krzysztof Śmiszek z partii Wiosna, który do europarlamentu wystartuje z "jedynką" na Dolnym Śląsku. Prywatnie jest partnerem Roberta Biedronia.
"Takich 'pozdrowień' dostałem od wczoraj dziesiątki. A to tylko utwierdza mnie, że nienawiść musi być ścigana. I to nie jest wolność słowa..." - dodał publikując wiadomość od jednego z internautów, który dorysował działaczowi szubienicę oraz nazwał "sodomitą i pedofilem".
Brudziński: Niech pan się nie rozkręca
W weekend Śmiszek zapowiedział, że jeśli Wiosna dojdzie do władzy, "wprowadzi takie przepisy, że każdy homofob, który żeruje na najniższych instynktach i zagraża bezpieczeństwu osób LGBT+, zostanie ukarany, z więzieniem włącznie". "I Kaczyński tak samo jak Kowalska czy Wiśniewski pójdą do więzienia" - podkreślił.
Jego słowa wywołały falę komentarzy. "Niech Pan się nie rozkręca w tej 'nienawistnej' retoryce" - skomentował słowa Śmiszka minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.
Polityk podkreślił, że czym innym jest "tolerancja, a czym innym afirmacja" i promowanie. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
"Chłopak Roberta Biedronia postuluje więzienia dla krytyków LGBT, uznanych za 'niebezpiecznych homofobów'? Łaskawca. Mógł przecież zażądać od razu kary śmierci" - napisał z kolei sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji Adam Andruszkiewicz.