Partia Janukowycza ostrzega przed katastrofą
Prorosyjska Partia Regionów Ukrainy premiera
Wiktora Janukowycza ostrzegła, że może dojść do
katastrofy, jeśli przy formowaniu koalicji w nowym parlamencie
"zostanie zignorowana wola wyborców".
15.10.2007 | aktual.: 15.10.2007 21:13
Oświadczenie tej treści znalazło się na stronie internetowej partii Janukowycza tuż po tym, gdy media podały, że przywódcy ugrupowań prozachodnich, określanych mianem "pomarańczowych" - Bloku Julii Tymoszenko i proprezydenckiego bloku Nasza Ukraina- Ludowa Samoobrona (NU-LS) - parafowali porozumienie o wspólnej koalicji.
Partia Regionów "jako zwycięzca wyborów uczyni wszystko (...) w celu powołania takiej koalicji w Radzie Najwyższej (parlamencie), która będzie odzwierciedlać interesy maksymalnie największej liczby wyborców. Ignorowanie wyboru narodu ukraińskiego zrujnuje gospodarkę, spokój społeczny i polityczną stabilizację w państwie" - czytamy.
Ugrupowanie Janukowycza oceniło, że przeprowadzone 30 września przedterminowe wybory parlamentarne "pogłębiły podział Ukrainy na dwa obozy" (wschodni, popierający Partię Regionów, i centralno- zachodni, opowiadający się po stronie "pomarańczowych").
Partia Regionów oświadczyła też, że jej zaniepokojenie wzbudziło "wiele faktów naruszeń prawa wyborczego podczas głosowania, jak i liczenia głosów".
Ukraińska Centralna Komisja Wyborcza podała w poniedziałek oficjalne wyniki wyborów z 30 września. Zgodnie z nimi zwycięzcą została partia Janukowycza, która uzyskała 175 mandatów w 450- osobowej izbie. W ewentualnych rozmowach koalicyjnych mogłaby ona liczyć tylko na 27 mandatów deputowanych komunistycznych.
Kilka godzin po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów i spotkaniu z prezydentem Wiktorem Juszczenką "pomarańczowi" parafowali porozumienie o powołaniu koalicji. Jeśli stanie się ono faktem, będą mieć w parlamencie 228 głosów.
Wiadomo, że zgodnie z dokumentem stanowisko premiera otrzymał Blok Julii Tymoszenko, a kandydata na przewodniczącego parlamentu wyznaczy NU-LS. Przyszli koalicjanci porozumieli się także co do stanowisk obsadzanych przez prezydenta. Należą do nich teki szefów resortów siłowych: obrony i spraw wewnętrznych.
Wiadomo też, że w porozumieniu "pomarańczowych" znalazły się słowa o niemożliwości przyjęcia do koalicji przedstawicieli Partii Regionów. Do koalicji może jednak przystać Blok Wołodymyra Łytwyna, byłego przewodniczącego parlamentu, ze swoimi 20 mandatami.
Oznacza to, że partia Janukowycza będzie musiała pożegnać się z władzą. Zdaniem komentatorów perspektywa przejścia do opozycji jest dla Partii Regionów gorzką pigułką; do ostatniej chwili liczyła ona, że NU-LS nie porozumie się z Tymoszenko, powstanie tzw. szeroka koalicja, a Janukowycz nadal będzie premierem.
Jarosław Junko