PolskaParlamentarna Grupa Kobiet za "metodą suwakową" na listach wyborczych

Parlamentarna Grupa Kobiet za "metodą suwakową" na listach wyborczych

Posłanki z Parlamentarnej Grupy Kobiet proponują wprowadzenie "metody suwakowej" na listach wyborczych - chodzi o naprzemienne umieszczanie na listach kobiet i mężczyzn. Posłanki złożyły już sejmie odpowiedni projekt zmian w kodeksie wyborczym.

Parlamentarna Grupa Kobiet za "metodą suwakową" na listach wyborczych
Źródło zdjęć: © WP.PL | Andrzej Hulimka

31.01.2013 | aktual.: 31.01.2013 10:22

Zgodnie z projektem zasada naprzemiennego umieszczania na listach wyborczych kobiet i mężczyzn byłaby stosowana w ramach 35 proc. kwoty dla każdej z płci.

Szefowa Parlamentarnej Grupy Kobiet Bożena Szydłowska (PO) podkreśliła, że wprowadzenie 35-procentowych kwot na listach wyborczych w 2011 r. spowodowało, że w obecnym sejmie kobiety stanowią 24 proc. - Dotychczas nigdy ich tyle nie było - zauważyła.

- Ale analiza pokazała, że kobiety były umieszczane na listach wyborczych na miejscach tzw. niebiorących. Jeżeli w ramach metody kwotowej w każdej parze naprzemiennie na liście byłby mężczyzna i kobieta, wtedy kobiety sięgałyby po miejsca biorące i może wtedy będzie nas w parlamencie więcej - zaznaczyła Szydłowska. - Szczęściu trzeba trochę pomóc - podkreśliła posłanka. Jej zdaniem bowiem - "widać dyskryminację w układaniu list wyborczych".

Pod projektem podpisało się ponad 50 posłanek z klubów PO, RP, PSL i SLD, w tym marszałek Sejmu Ewa Kopacz. - Mam nadzieję, że szczęśliwie uda nam się przeprowadzić ten projekt i być może w kolejnych wyborach sytuacja się poprawi - powiedziała Szydłowska.

W uzasadnieniu do projektu autorki podkreślają, że "mimo iż kobiety stanowią trwałą większość wśród obywateli Polski, ich udział w składzie organów władzy publicznej pochodzących z wyborów powszechnych jest zdecydowanie mniejszościowy".

Jak zaznaczają, wprowadzenie kwot na listach wyborczych "doprowadziło do znacznego zwiększenia obecności kobiet na tych listach". - W wyborach parlamentarnych z 2007 r. kobiety na listach osób kandydujących stanowiły 21 proc., a w wyborach w 2011 r. kobiety stanowiły na listach 44 proc. Odsetek, jaki stanowiły kobiety umieszczone na listach wyborczych, wzrósł więc ponad dwukrotnie - argumentowały.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)