Paraliż w Tibilisi. Demonstranci zablokowali stolicę Gruzji
Paraliż w stolicy Gruzji. Tysiące demonstrantów zablokowały we wtorek ruch na głównym skrzyżowaniu w Tbilisi w geście sprzeciwu wobec ustawy o agentach zagranicznych. Wcześniej aktywista Dawit Kacarawa został brutalnie pobity podczas zatrzymania.
Telewizja Mtavari opublikowała zdjęcia pobitego Dawita Kacarawy, lidera Ruchu Antykorupcyjnego. Kacarawa został brutalnie zatrzymany przez zamaskowanych funkcjonariuszy, co udokumentował kanał Tbilisi Life na Telegramie, publikując nagranie z tego zdarzenia.
Dawit Kacarawa obecnie przebywa w szpitalu. Na opublikowanych zdjęciach widać, że odniósł poważne obrażenia głowy.
Portal Newsgeorgia.ge informuje, że zatrzymania rozpoczęły się we wtorek od wczesnych godzin porannych i trwały przez cały dzień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ilu "Szmydtów" jest w Polsce? Były oficer wywiadu reaguje śmiechem
Dokładna liczba aresztowanych nie jest znana. Natomiast według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Gruzji, jest to 13 osób, które "przekroczyły granice pokojowego protestu i nie zastosowały się do poleceń funkcjonariuszy".
Newsgeorgia.ge zauważa, że doszło do incydentu, w którym kilku protestujących próbowało uszkodzić ogrodzenie przy wejściu do parlamentu. Właśnie wtedy, według MSW, protest przybrał siłową formę, co skłoniło policję do rozpędzenia zgromadzonych przed budynkiem ludzi.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Gruziński parlament zagłosował ws. "rosyjskiej ustawy"
Tego samego dnia parlament Gruzji, kontrolowany przez rządzącą partię Gruzińskie Marzenie, przegłosował ustawę o przejrzystości wpływów zagranicznych podczas trzeciego czytania. Protestujący gromadzili się od rana przed siedzibą parlamentu, położoną w centrum Tbilisi.
Gruziński projekt ustawy o przejrzystości wpływów zagranicznych wzorowany jest na pierwszej, jeszcze w miarę "łagodnej" wersji rosyjskiego prawa o agentach zagranicznych (które potem zostało zaostrzone), stąd nazwany jest też po prostu "ustawą rosyjską" lub "ustawą o agentach zagranicznych".
Przewiduje, że osoby prawne i media otrzymujące ponad 20 proc. środków z zagranicy podlegać będą obowiązkowej rejestracji i sprawozdawczości oraz trafią do specjalnego rejestru agentów obcego wpływu. Ministerstwo sprawiedliwości Gruzji będzie mogło pod dowolnym pretekstem przeprowadzać kontrole takich organizacji.
Według oponentów władz ustawa może, podobnie jak w Rosji, zostać wykorzystana do niszczenia opozycji i niezależnych mediów. Zarówno opozycja, jak i uczestnicy masowych protestów, są przekonani, że ustawa stoi w sprzeczności z dążeniem Gruzji do UE i potencjalnie może zablokować wejście do Wspólnoty.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Gorąco na polsko-białoruskiej granicy. Nagranie Straży Granicznej