Parafianki wciąż głodują w kościele
Nie widać końca konfliktu o lwowski kościół św. Marii Magdaleny, w którym znajduje się Dom Muzyki Organowej. Spotkanie stron sporu z władzami Lwowa nie przyniosło żadnych rezultatów - poinformował proboszcz parafii św. Marii Magdaleny, biskup Leon Mały. W kościele od kilku dni głodują dwie parafianki. Domagają się one przekazania świątyni wiernym.
23.03.2007 | aktual.: 23.03.2007 15:41
Na przekazanie świątyni nie zgadza się dyrektor Domu Muzyki Organowej, Julian Winnicki. Nie wyobrażam sobie Lwowa bez sali organowej - twierdzi.
Spór między parafią św. Marii Magdaleny a kierownictwem Domu Muzyki Organowej trwa już kilka lat. Zaognił się w ubiegłym tygodniu, kiedy - jak powiedziała jedna z głodujących, Halina Makowska - dyrektor Winnicki nie pozwolił na przeprowadzenie zaplanowanych wcześniej rekolekcji. Wierni zmuszeni byli w związku z tym modlić się pod drzwiami kościoła.
Ja zaplanowałem w tym czasie próby i koncert. Rzymscy katolicy mogą się tu modlić, ale wszystko powinno odbywać się w porządku prawnym. Dopóki parafia opłacała rachunki za usługi komunalne, problemu nie było. Teraz parafia przestała płacić, lecz pomimo tego chce w kościele rządzić - mówi Winnicki.
Zdaniem biskupa Małego problem spowodowany jest nadmiernymi apetytami dyrektora Winnickiego. W porównaniu z obowiązującymi stawkami za usługi komunalne Winnicki zażądał od nas sześciokrotnie wyższych opłat! Parafia nie może przecież opłacać wszystkich pracowników pana Winnickiego - twierdzi biskup.
W odpowiedzi na głodówkę dwóch parafianek, dyrektor Winnicki zwołał we Lwowie konferencję prasową. Działania podejmowane przez parafian to próba generalna poprzedzające całkowite przejęcie Domu Muzyki - oświadczył.
Spór o opłatę rachunków przerodził się tymczasem w konflikt, w którym zaczęły padać oskarżenia na tle narodowościowym. Nie chcą nam oddać kościoła, bo jesteśmy Polakami - uważa Makowska.
Nasze władze miejskie przyglądają się sporowi z boku i nic nie robią, a Polacy tymczasem nas atakują - twierdzi Winnicki.
W sprawę włączył się konsul generalny RP we Lwowie, Wiesław Osuchowski. Uważa on, że kościół powinien służyć wiernym, o czym poinformował w wydanym wcześniej oświadczeniu. Mówienie o konflikcie narodowościowym nie jest na miejscu, ponieważ wśród wiernych są też Ukraińcy wyznania rzymskokatolickiego - powiedział Osuchowski.
Według nieoficjalnych informacji w źródłach zbliżonych do Rady Miasta Lwowa, konflikt może zostać zażegnany już w najbliższych dniach. Władze planują podzielić czas użytkowania kościoła między parafię i muzyków. Ja zapewne stracę pracę - skomentował to dyrektor Winnicki.
Zdaniem konsula Osuchowskiego tymczasowe rozwiązanie problemu nie doprowadzi jednak do jego wygaśnięcia. Sprawa przycichnie na jakiś czas, a potem znowu wybuchnie - prognozuje.
Kuria rzymskokatolicka we Lwowie zachowuje na temat sporu milczenie. Arcybiskup Marian Jaworski nie będzie wypowiadał się w tej sprawie - powiedział anonimowy pracownik kurii.
Jarosław Junko