Paradowska: odpowiedź premiera o Rywinie nic nie wnosiła
Odpowiedź premiera nic nie wnosiła do sprawy - tak dziennikarka "Polityki" Janina Paradowska tłumaczy wykreślenie z wrześniowego wywiadu z premierem pytania na temat afery Rywina. Paradowska dodała, że Adam Michnik, który poprosił o usunięcie pytania, użył przekonujących argumentów.
Publicystka zaznaczyła, że decyzję w tej sprawie podjęła cała redakcja tygodnika. "Stwierdziliśmy, że ponieważ odpowiedź premiera jest żadna, a uzasadnienie pana Michnika bardzo szerokie, było dla nas dosyć przekonujące, że wycofamy to pytanie" - powiedziała Paradowska.
Tłumaczyła, że Michnik argumentował, iż to jest sprawa "Gazety Wyborczej", dziennik prowadzi własne śledztwo i że "jednocześnie jest pewien czas polityczny niespecjalnie sprzyjający temu, żeby to ujawniać, bo oni ("GW") mają swoje kalkulacje".
Z drugiej strony - wyjaśniła Paradowska - odpowiedź premiera była "enigamtyczna i nic nie mówiąca", a ona sama nie znała wówczas szczegółów sprawy; poznała je dopiero z późniejszej rozmowy z Michnikiem.
Paradowska powiedziała też, że premier był "chyba zaskoczony" pytaniem. Pojawiło się ono w kontekście pytań o artykuł w tygodniku "Nie", w którym Jerzy Urban zaapelował, aby premier ujawnił afery w swoim otoczeniu. Publicystka pytała premiera, czy ma to związek z plotkami, które chodzą po Warszawie o Rywinie.
"Pan premier powiedział, że rozmawiał z Urbanem, że Urban mu nie wskazał tej afery, natomiast jeśli chodzi o te plotki chodzące po Warszawie, to jest to oparte na nieporozumieniu" - relacjonowała odpowiedź Millera Paradowska.(aka)