Papież zadowolonych
Benedykt XVI przyjechał do Polski odetchnąć "katolickim powietrzem" w zlaicyzowanej Europie. Z wygłoszonych nad Wisłą homilii wynika, że Polacy mają stać się forpocztą papizmu, rozprzestrzeniając "zdrowy" katolicyzm na cały kontynent - uważa publicysta "Trybuny" Piotr Skura.
Według niego, wszystko to okraszono religijną duchowością, której symbolem są kremówki i wspólne śpiewanie "Barki". O rzeczywistych problemach nękających polskie społeczeństwo Benedykt XVI wolał wiele nie mówić.
Wbrew temu, co roztrząsali pod "najsłynniejszym adresem w Polsce, ul. Franciszkańską 3 w Krakowie", dziennikarze i zachwycający się "pokoleniem JP2 i B16" na krakowskich Błoniach komentatorzy telewizyjni, pielgrzymka miała jeden naprawdę mocny element z punktu widzenia polskiej rzeczywistości - czwartkowe przemówienie Benedykta XVI w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Zainspirowany zapewne przez liderów "Kościoła łagiewnickiego" papież skrytykował lustrację i księży-ekspertów "od ekonomii, budownictwa i polityki", wzywając ich do skromnego życia - przypomina P. Skura.
Jego zdaniem, w kolejnych homiliach zabrakło odniesienia do najważniejszych polskich bolączek - niespotykanej w innych krajach Unii Europejskiej biedy, degradacji ekonomicznej wielu regionów Polski, poczucia beznadziei i braku perspektyw u milionów młodych ludzi, rekordowego rozwarstwienia oraz neoliberalnej ekonomii, która święci triumfy nad Wisłą, choć od lat spycha na socjalne dno całe grupy społeczeństwa. Benedykt XVI jedynie na początku pielgrzymki krótko wspomniał o "pladze bezrobocia", która zmusza tysiące Polaków do emigracji zarobkowej. Zrugał jednocześnie duchownych, że wolą siedzieć w domu niż jechać w ślad za emigrantami.
Publicysta "Trybuny" uważa, że wbrew nadziejom Benedykta XVI, zlaicyzowana Europa nie podąży za katolicyzmem w polskiej wersji. Pompatyczne celebry w ubogim kraju mogą tam budzić co najwyżej zdziwienie i politowanie, a kult jednostki i ślepe posłuszeństwo jednej ideologii nasunąć skojarzenia z epoką bardzo minioną. (PAP)