Papież przewodniczył mszy Wigilii Paschalnej
Papież Benedykt XVI przewodniczył w Wielką Sobotę
w bazylice świętego Piotra mszy Wigilii Paschalnej, najdłuższej w
roku liturgicznym. Jako, że Wielka Sobota, jest dniem, w którym nie odprawia się mszy świętych, w myśl przepisów liturgicznych jej ceremonie należą już do Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego.
Na początku mszy w przedsionku bazyliki watykańskiej papież poświęcił ogień i zapalił od niego paschał, a następnie trzymając go w rękach, w ciemnościach poprowadził procesję do głównego ołtarza.
W swojej homilii papież przedstawił obraz Kościoła targanego przez sprzeczne siły - dobra i zła, miłości i nienawiści. Kościoła podążającego pośród lodu i ognia. Jak podkreślił, mogłoby się zdawać, że wśród tych żywiołów Kościół powinien już dawno pójść na dno, a jednak stale jest ratowany.
Przywołując sceny z Apokalipsy świętego Jana, przedstawiające bestie, harfy Boże i morze "pomieszane z ogniem" papież mówił: - ten obraz opisuje sytuację uczniów Chrystusa we wszystkich czasach, sytuację Kościoła w historii tego świata -.
- Czyż Kościół, by tak rzec, nie musi stale stąpać po morzu, przez ogień i zimno?- pytał papież.
-Mówiąc po ludzku, powinien on pójść na dno. Jednakże, kiedy idzie przez to Morze Czerwone, śpiewa - intonuje pieśń wysławiającą sprawiedliwych. Kiedy więc w sumie powinien pójść na dno, Kościół śpiewa pieśń dziękczynienia ocalonych. Znajduje się on na wodach śmierci historii i tym niemniej jest już zmartwychwstały. Śpiewając, chwyta się ręki Pana, który trzyma go nad wodą - mówił papież.
Papież udzielił trzech sakramentów - chrztu, pierwszej komunii i bierzmowania pięciu dorosłym osobom z Włoch, Chin i Stanów Zjednoczonych.
W Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego Benedykt XVI odprawi o godzinie 10.30 mszę na Placu św. Piotra. Następnie w południe wygłosi wielkanocne orędzie, złoży życzenia w kilkudziesięciu językach i udzieli błogosławieństwa "Urbi et Orbi", czyli miastu i światu.