Papież Franciszek uderzony w twarz. Ochrona nawet nie drgnęła
Podczas przejazdu papieża ulicami Santiago doszło do groźnego incydentu. Ktoś rzucił w niego, najprawdopodobniej, czapką. Ochrona nie uchroniła papieża przed uderzeniem. Hierarcha kościoła jednak nie zareagował, tylko z uśmiechem pozdrawiał wiernych.
Do zdarzenia doszło podczas pielgrzymki Franciszka do Chile. Kiedy jechał papa mobile ulicami stolicy został zaatakowany dziwnym przedmiotem. Informacja o tym incydencie pojawiła się w mediach dopiero teraz.
Papież został uderzony w twarz. Jednak w ogóle nie przejął się tym i nadal z uśmiechem pozdrawiał wiernych. Nagranie z tego wydarzenia pojawiło się w sieci.
Franciszek uderzony w twarz - zobacz nagranie
Początkowo myślano, że był to ręcznik. Ale najprawdopodobniej była to brązowa czapka. Taką wersję podają dziennikarze w Chile.
Napisano na niej niebieskim długopisem: "Módl się za chilijską rodzinę". Jej zdjęcie pojawiło się na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Papież w Chile. Dlaczego ominął Argentynę?
Papież Franciszek po raz kolejny ominął swój ojczysty kraj, Argentynę. Oficjalnego stanowiska w tej kwestii nie ma, ale są domysły. Po powitaniu przez ustępującą prezydent Michelle Bachelet i innych dostojników państwowych i kościelnych, papież wygłosił przemówienie, w którym w imieniu Kościoła poprosił o przebaczenie ofiary księży-pedofilów.
Franciszek odwiedził także grób jezuity bp. Enrique Alvear Urrutia (1916-1982), znanego z jego zaangażowania na rzecz ubogich. Wcześniej powiedział dziennikarzom, że jest zaniepokojony możliwością wybuchu wojny atomowej. "Tak, boję się. Dotarliśmy do pewnej granicy. Wystarczy wypadek, by wybuchła wojna" - przyznał.
To, że Franciszek w czasie swojego pięcioletniego pontyfikatu nie odwiedził jak dotąd Argentyny, odbierane jest w tym kraju z rosnącą niecierpliwością. Nieznane są jak dotąd oficjalne powody, dla których papież jak dotąd omijał swój ojczysty kraj.
Z jego otoczenia słychać domysły, że obawia się wykorzystania go w wewnątrzpolitycznych sporach politycznych w Argentynie. Dlatego 800 tys. Argentyńczyków planuje wyjazd do sąsiedniego Chile, by przeżyć spotkanie ze swoim rodakiem.