"Papież był Epoką, stał się Historią"
"Bez czołgów i rakiet, nawet bez jednego wystrzału, ten człowiek o szlachetnych i jednocześnie bardzo prostych rysach twarzy stał się jedną z najwybitniejszych postaci w światowej historii" - pisze moskiewski dziennik "Wremja Nowostiej".
04.04.2005 | aktual.: 04.04.2005 10:10
"Znalazł w sobie odwagę, by pokajać się za grzechy swojego Kościoła. Jako pierwszy z papieży przekroczył próg synagogi i meczetu. Był nie tylko obywatelem świata, ale również żywym symbolem duchowej i ludzkiej więzi krajów, kontynentów, ras, religii. Był Epoką, stał się Historią" - podkreśla moskiewski dziennik.
Według gazety, "wyjątkowość polskiego Papieża polega - być może - na tym, że jego popularność była proporcjonalna do kolosalnego wkładu, jaki wniósł w sprawy Kościoła i bieg historii całej ludzkości". "Rosji dotyczy to bezpośrednio, gdyż rola zmarłego Papieża w zburzeniu systemu komunistycznego była ogromna" - dodaje "WN".
"Ronald Reagan za pomocą wyścigu zbrojeń wygrał +zimną wojnę+, wojnę gospodarek. Aleksandr Sołżenicyn, pisząc i publikując +Archipelag Gułag+, otworzył oczy +zachodniej społeczności+ na naturę i konsekwencje komunistycznej pokusy. Jan Paweł II tchnął najpierw nadzieję, a później ducha wolności w serca milionów Wschodnich Europejczyków, zaczynając - naturalnie - od swoich rodaków, Polaków" - konstatuje dziennik.
"Powszechnie wiadomo, że Papież kochał Rosję, zawsze uważnie przyglądał się temu, co się tutaj działo, marzył o tym, aby do nas przyjechać. Nie było mu dane" - zauważa "Wremja Nowostiej", wyjaśniając, że przyjazdowi Jana Pawła II do Rosji sprzeciwił się rosyjski Kościół prawosławny.
"Wbrew woli Cerkwi, rosyjscy katolicy czują się dzisiaj o wiele bezpieczniej. Heroiczna postawa Papieża w obliczu śmierci, jego pragnienie kontaktu z wiernymi nawet w ostatnich dniach, bez względu na niemoc i choroby, przykuło uwagę całego świata do Jana Pawła II i wypełniło współczuciem nawet serca jego dawnych oponentów. Papież nie zdołał wesprzeć rosyjskich katolików swoją wizytą. Wsparł ich swoją śmiercią" - stwierdza "Wremja Nowostiej".
Jerzy Malczyk