Państwa koreańskie prowadzą rozmowy na temat rozwiązania konfliktu
Przedstawiciele Korei Południowej i Korei Północnej rozpoczęli rozmowy na temat możliwości zażegnania ostatniego kryzysu, który może doprowadzić do konfliktu zbrojnego. To pierwsze tego typu spotkanie od prawie roku.
22.08.2015 | aktual.: 22.08.2015 13:15
Rozmowy rozpoczęły się na krótko przed wygaśnięciem terminu ultimatum jaki wyznaczył komunistyczny reżim w Pjongjangu władzom w Seulu. Korea Północna domagała się od południowego sąsiada zaprzestania nadawania przez głośniki w pasie przygranicznym materiałów propagandowych. Pjongjang poinformował, że postawił w stan gotowości frontowe siły zbrojne i przygotowywał się na akcję wojskową w przypadku niezastosowania się do ultimatum.
Spotkanie odbywa się w przygranicznej wiosce Panmundżom na wspólnej granicy - potwierdziło południowokoreańskie ministerstwo ds. zjednoczenia narodowego. Nie podano jednak żadnych szczegółów dotyczących rozmów. Wcześniej władze w Seulu informowały, że w rozmowach wezmą udział wysocy rangą urzędnicy państwowi z obu państw.
Kim Dzong Un wprowadził "quasi-stan wojny"
W Pjongjangu na nadzwyczajnym posiedzeniu Centralnej Komisji Wojskowej Partii Pracy Korei w nocy z czwartku na piątek przywódca komunistycznego reżimu Kim Dzong Un rozkazał armii, by była "gotowa o każdej porze do działań zbrojnych" przeciw Korei Płd. - poinformowały oficjalne media. Północnokoreański przywódca zarządził też, że od godz. 17 czasu miejscowego (godz. 10.30 w Polsce) "wzdłuż linii frontu", czyli wzdłuż granicy z Koreą Płd., ma obowiązywać "quasi-stan wojny".
Oficjalna północnokoreańska agencja prasowa KCNA przekazała, że uczestnicy spotkania omówili sytuację i możliwe działania zbrojne wobec południowego sąsiada w przypadku, gdyby władze Korei Płd. nie zaprzestały nadawania przez głośniki usytuowane na granicy propagandowych komunikatów, wznowionych kilka dni temu po 11 latach przerwy.
Relacje między państwami koreańskimi pogorszyły się w ostatnim czasie po incydencie z początku sierpnia, w którym ciężko ranni zostali dwaj południowokoreańscy żołnierze. Władze w Seulu oskarżają wojska północnokoreańskie o podłożenie min, które raniły wojskowych na rutynowym patrolu.
Wzrastaniu napięcia na linii Pjongjang-Seul sprzyjają też rozpoczęte w poniedziałek tradycyjne manewry wojskowe, w których bierze udział kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy Korei Płd. i USA. Oba państwa koreańskie formalnie pozostają w stanie wojny, ponieważ konflikt zbrojny z lat 1950-1953 zakończył się rozejmem, a nie układem pokojowym.