Panika oficerów Putina. Jadą całe konwoje
Rosyjscy oficerowie z FSB rozpoczęli potajemną ewakuację swoich rodzin z Doniecka i Ługańska. Na taki sam krok zdecydowali się również kolaboranci z jednostek wojskowych samozwańczych republik.
Jak wynika z ustaleń Kanału 24 w ukraińskich służbach specjalnych, na początku października zwiększyła się liczba ewakuowanych potajemnie członków rodzin oficerów Federalnej Służby Bezpieczeństwa i dowódców tzw. republik: donieckiej i ługańskiej.
To wyraźny trend - zauważa ukraińska stacja i dodaje, że dotychczas tylko przywódcy quasi-republik i ich bliscy w panice opuszczali okupowane przez Rosję terytoria na wschodzie Ukrainy.
Według służb Kijowa obecna ewakuacja rodzin Rosjan z Donbasu prowadzona jest bez rozgłosu, ale wydaje się być dobrze zorganizowana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sami oficerowie rosyjskiej FSB i dowodzący jednostkami samozwańczych republik nie mogą wyjechać z Ukrainy, bo za taką próbę zostaliby najpewniej wysłani na front jako szeregowi żołnierze.
Jak zauważa Kanał 24, "ewakuacja" obejmuje także mienie zagrabione przez mundurowych ze służb Putina w ukraińskich miastach.
Rosjanki jadą w konwoju. Osobno ciężarówki z łupami
Żony funkcjonariuszy rosyjskich służb specjalnych zazwyczaj podróżują do Rosji kilkoma samochodami i nocą. Auta są eskortowane podczas przejazdów przez okupowane terytoria. Dobytek i łupy Rosjan wyjeżdżają z kolei ciężarówkami.
Wcześniej w podobny sposób swoje rodziny i majątek wywozili rosyjscy urzędnicy i mundurowi stacjonujący na Krymie.
Czytaj też: Zmasowany atak na Ukrainę. Jest obietnica z USA