PolskaPanie wiązały przedszkolaków, ale śledztwa nie będzie

Panie wiązały przedszkolaków, ale śledztwa nie będzie

Prokuratura Rejonowa w Płocku umorzyła wszczęte
w kwietniu śledztwo w sprawie stosowania przemocy przez dwie
nauczycielki w przedszkolu integracyjnym "Bajka". Doniesienie
złożyli rodzice trójki dzieci.

01.07.2008 | aktual.: 01.07.2008 14:17

Jak poinformowała we wtorek rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska, decyzja o umorzeniu postępowania zapadła wobec braku znamion czynu zabronionego.

Rodzice, powiadamiając kuratorium i policję o stosowaniu przemocy w przedszkolu, informowali, że dzieci były przywiązywane sznurkiem do krzesła, bite kapciem i zamykane w toalecie.

Ustalono, że faktycznie w okresie od października 2007 r. do kwietnia 2008 r. doszło kilkakrotnie do tego rodzaju zdarzeń. Jednak mimo tego, że były to zachowania naganne, nie można uznać ich za przestępstwo, gdyż cel i motyw działania nie zmierzały do tego, aby wyrządzić krzywdę - powiedziała Śmigielska-Kowalska.

Rzeczniczka podkreśliła, że prokuratura zwróci się do kuratorium o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec dwóch nauczycielek przedszkola. Chodzi o niewłaściwe wykonywanie obowiązków przez nauczycielki, które nie radziły sobie z zapanowaniem nad grupą dzieci - dodała.

W ramach śledztwa przesłuchano jako świadków m.in. pięcioro przedszkolaków. Przed sądem potwierdziły one, że nauczycielki wiązały dzieci sznurkiem i zamykały w toalecie. Biegły psycholog uznał ich relacje za wiarygodne, nie dopatrując się u dzieci skłonności do konfabulacji.

Sprawa doniesienia o stosowaniu przemocy w przedszkolu "Bajka" podzieliła rodziców dzieci. Większość z nich stanęła w obronie nauczycielek, przekonując, iż w placówce nic złego się nie działo. Z ich relacji wynikało m.in., że w jednym przypadku doszło do przywiązania dziecka, które sprawiało kłopoty, ale szarfą, a nie sznurkiem, i był to rodzaj upomnienia - jak to określali - w formie zabawy. Taką wersję przedstawiały też nauczycielki.

Jak przyznała Śmigielska-Kowalska, podczas przesłuchań przedszkolaki opowiadały, że zachowania nauczycielek nie traktowały jak zabawy, odbierały je jako karę.

Sprawą zajął się płocki Urząd Miasta, który, niezależnie od kuratorium, zlecił kontrolę w podległym mu przedszkolu.

Miejskie Przedszkole nr 31 "Bajka" w Płocku jest placówką integracyjną.

Źródło artykułu:PAP
rodziceprzemocdzieci
Zobacz także
Komentarze (0)