"Panie ministrze, proszę opuścić mównicę". Macierewicz się rozpędził
Antoni Macierewicz nie chciał opuścić mównicy. Poseł kontynuował swoje wystąpienie w Sejmie, mimo wyłączenia mikrofonu i ponagleń ze strony wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka.
Antoni Macierewicz wszedł na mównicę i mówił o ważności mandatów poselskich Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. Poseł PiS zgłosił także wniosek formalny, prosząc o przerwę w obradach, tak, aby premier Donald Tusk "wytłumaczył się" z osadzenia polityków PiS w więzieniu, "na skutek zakwestionowania sędziowskiej legalności Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych".
- Przestępstwem jest utrzymywanie ich w więzieniu i deklarowanie pozbawienia praw poselskich - grzmiał z mównicy. W tym momencie prowadzący obrady wicemarszałek izby Krzysztof Bosak wyłączył mikrofon.
- Panie ministrze, czas minął. Proszę opuścić mównicę. Już pana nie słychać. Bardzo proszę opuścić mównicę - stwierdził polityk Konfederacji. Macierewicz jednak nie odpuszczał i kontynuował swój wywód, mimo wyłączonego wciąż mikrofonu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Panie pośle, bardzo proszę zająć swoje miejsce. Panie pośle, proszę zejść z mównicy - apelował Bosak.
Poseł PiS ani jednak myślał przystać na słowa wicemarszałka i dalej kontynuował swoje wystąpienie. Po dłuższej chwili jednak opuścił mównicę, a swoje wystąpienie rozpoczął inny polityk PiS Krzysztof Szczucki.
Zatrzymanie Kamińskiego i Wąsika
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową.
Politycy PiS zostali w związku z tym zatrzymani we wtorek wieczorem w Pałacu Prezydenckim. Tego samego dnia trafili do Aresztu Śledczego Warszawa-Grochów. W środę wieczorem zostali przetransportowani do innych palcówek penitencjarnych. Wąsik do Zakładu Karnego w Przytułach Starych koło Ostrołęki, a Kamiński do Aresztu Śledczego w Radomiu.