PolitykaPalikot na ulicy: za zdrowie pana prezydenta!

Palikot na ulicy: za zdrowie pana prezydenta!

Janusz Palikot zorganizował na ulicy konferencję-happening. Z koszem wypełnionym "małpkami" - małymi buteleczkami wódki - komentował informacje Radia ZET o tym, że w lutym i kwietniu Gospodarstwo Pomocnicze Kancelarii Prezydenta zakupiło za prawie 3 tys. zł ponad 150 buteleczek wódki, 240 buteleczek whisky i 96 buteleczek koniaku. Palikot pytał, czy prezydent nie jest uzależniony od alkoholu, zapowiedział też, że do środy oczekuje na oświadczenie, że prezydent Lech Kaczyński "jest zdolny do wykonywania funkcji zwierzchnika sił zbrojnych".

Palikot na ulicy: za zdrowie pana prezydenta!
Źródło zdjęć: © PAP

19.04.2009 | aktual.: 19.04.2009 16:40

Kancelaria prezydenta wyjaśniła w specjalnym oświadczeniu, że alkohol w małych opakowaniach zakupiony został na potrzeby cateringu samolotowego. Jak mówił Palikot, powołując się na opowieści Radosława Sikorskiego, na pokładzie prezydenckiego samolotu nigdy nie spożywało się alkoholu.

Palikot przypomniał, że nie powstał raport o stanie zdrowia prezydenta. - Albo pan prezydent Kaczyński, zwierzchnik sił zbrojnych, zrezygnuje z pełnionego urzędu i rozpocznie odwyk, leczenie z tej bardzo trudnej choroby, jaką jest alkoholizm, albo przedstawi w ciągu kilku najbliższych dni wiarygodne świadectwo, że nie jest alkoholikiem - mówił Palikot.

Dodał, że jeśli tak się nie stanie do środy, to zwróci się do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego z pytaniem "czy ma wystarczająca wiedzę na temat tego, czy pan prezydent Lech Kaczyński jest zdolny do wykonywania funkcji zwierzchnika sil zbrojnych w Polsce, czy nie".

A gdyby się okazało, że w tej sprawie "będą wątpliwości", to lubelski poseł oczekuje od marszałka Komorowskiego "podjęcia niezbędnych konstytucyjnych kroków związanych z zagwarantowaniem Polsce, iż my prowadząc wojny w Afganistanie i innych miejscach świata możemy być pewni, że zwierzchnik sił zbrojnych nie jest człowiekiem uzależnionym od alkoholu".

Jak dodał, zastanawiające jest, że kancelaria Lecha Kaczyńskiego zamawia dużą ilość malutkich buteleczek alkoholu. Poseł wskazał osoby, które - w jego ocenie - mogły spożywać zamawianą wódkę. Wymienił nazwiska Michała Kamińskiego, który - jak mówił - "poci się podczas publicznych występów" i Aleksandra Szczygły.

Palikot podkreślił, że to nie on wyciąga na światło dzienne informacje o dziwnych zakupach w kancelarii prezydenta.

Palikot ocenił przy tym, że alkohol w takich buteleczkach jest "niezgodny z protokołem", do tego trudno go w ogóle kupić, z czym sam miał problem. Polityk dodał, że zna się na tych kwestiach, bo "17 lat zajmował się produkcją i sprzedażą alkoholu".

Na zakończenie Palikot zaprosił do spożycia dwóch przechodniów, którzy ochoczo opróżnili butelki, sam też do dna wypił buteleczkę wódki. - Straszny zawód bycie politykiem i praca w kancelarii prezydenta - powiedział w chwilę po opróżnieniu jednym haustem buteleczki i dodał, że musi skończyć konferencję.

Jak mówił, resztę alkoholu podaruje mieszkańcom starego miasta, aby wypili za zdrowie pana prezydenta.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1299)