"Palikot jest intelektualistą i ma świetne pióro"
Polityka stała się bardzo gwiazdorska, gwiazdy zaczynają pełnić polityczne role. Programy, postulaty, ideologie, ustawy czyli klasyczny asortyment politycznych produktów - przy potrzebach konsumpcyjnych i medialnych dzisiejszych obywateli - wygląda niczym stare dziewiętnastowieczne koronki, a dziś nosi się skóry lub chodzi na golasa. Obywatel stał się widzem, widz ma potrzeby obywatelskie. Społeczeństwo stało się spektaklem, a świat wielkim domem towarowym. Wszystko płynie i wszystko się nudzi. Polityka musi się więc przeobrazić, bo tylko wtedy będzie miała szanse oddziaływać: zmieniać świat i stwarzać cuda, co jest – jak twierdziła H. Arendt - jej właściwą domeną.
„Nie ma nic gorszego niż schemat, rutyna, skostnienie. Wrzucam granat, żeby coś się działo, żeby nastąpiła zmiana, żeby pojawiła się nowa jakość. I patrzę jak dziecko, nieodpowiedzialnie, z jaką siłą wybuchnie, jaki da skutek. Po gombrowiczowsku: patrzę na te gęby rozdziawione w nerwach i bólu, i z trudem przełykam ślinę w gardle zaciśniętym od radości poznania, i cieszę się, i płaczę, nad tym com uczynił, I WIERZĘ, ŻE TO MA SENS” – tak pisze Janusz Palikot w wydanej właśnie książce („Pop-polityka”).
Pisanie książek często zdarza się posłom, zwłaszcza w okresie przedwyborczym. Ale jakież to straszne są książki! Zlecone asystentowi zawierające zbiór zdjęć i wyliczankę zasług. Palikot jest natomiast intelektualistą (tak, tak! - i to nie udawanym, w przeciwieństwie do na przykład posła Gowina, który z intelektualisty ma tylko gębę i to jeszcze na pół twarzy)
, ma znakomite pióro i mnóstwo pomysłów. I co zaskakujące zapewne dla wielu, ma dwie cnoty w polityce rzadkie, a pożądane: wiarę i nadzieję.
Wiarę, że coś uda się zmienić, bo Palikot ma polityczną wizję (dyskusyjną, ale dobrze przemyślaną) i nadzieję, że w przemienionym świecie będzie lepiej. W swojej działalności skupia się natomiast nie tyle na celach, co na środkach i metodach. Szuka narzędzi, dzięki którym jego komunikat i wizja będzie widoczna, wryje się w pamięć, zadziwi, skupi uwagę. W dynamicznym świecie obrazkowym, w którym żyjemy, zatrzymanie czyjeś uwagi, biegu myśli i wydarzeń – to istny cud. Palikot tego cudu dokonuje. Warto przyjrzeć się, w jakim celu to robi. Bo cel będąc politycznym, jest naprawdę zbożny.
Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski