Palestyński atak rakietowy na Izrael - armia burzy domy
Południowoizraelskie miasto Sderot stało się w niedzielę celem palestyńskiego ataku rakietowego, przeprowadzonego z terytorium Strefy Gazy. Izrael odpowiedział na atak zburzeniem domów aktywistów palestyńskich.
Jak podaje agencja France Presse, co najmniej dwa pociski rakietowe typu Kassim o zasięgu do 12 kilometrów, zostały wystrzelone ze Strefy Gazy w kierunku miasteczka Sderot. Ostrzał nie spowodował ofiar w ludziach. Do ataku przyznało się zbrojne ramię radykalnej organizacji islamskiej Hamas - Brygady Ezzedina al-Kassima. Ugrupowanie wystrzeliło też w niedzielę co najmniej dwa pociski moździerzowe w kierunku osiedla żydowskiego Gusz Katif na południu Strefy Gazy.
Przedstawiciel Brygad zapowiedział, iż obie akcje stanowią "jedynie początek nasilonej kampanii przeciwko syjonistom", podejmowanej w odwecie za zamordowanie jednego z przywódców Hamasu, Ibrahima al-Makadmy. Zginął on w izraelskim ataku w sobotę w rejonie Gazy.
Niedzielny ostrzał stanowił także reakcję na zajęcie w ostatni czwartek przez izraelską armię dwukilometrowego pasa na pograniczu Strefy z Izraelem. Powstała tam strefa bezpieczeństwa, mająca udaremnić palestyńskie ataki rakietowe i moździerzowe na terytorium izraelskie.
Armia izraelska w niedzielę zrównała z ziemią kilka palestyńskich domów w Hebronie i Dżeninie na Zachodnim Brzegu, należących do aktywistów Hamasu bądź ich najbliższej rodziny.
W Jerozolimie szef resortu obrony Izraela Szaul Mofaz zapowiedział także w niedzielę kontynuację działań armii przeciwko Hamasowi. Organizacja ekstremistów palestyńskich - podkreślił - będzie głównym celem "wojny z terroryzmem", prowadzonej przez armię.
Hamas zagroził w sobotę krwawym odwetem za śmierć al-Makadmy, twierdząc że celem zamachów samobójczych będą głównie izraelscy ministrowie i deputowani do parlamentu. (aka)
