Palestyńscy porywacze rezygnują z mediacji Egiptu
Radykalne ugrupowania palestyńskie, które uprowadziły przed ponad tygodniem izraelskiego żołnierza, wycofały się z rozmów z mediatorami egipskimi w sprawie jego uwolnienia - poinformował działacz Hamasu Osama al-Muzaini.
Zobacz także galerię:
Izraelski atak na Strefę Gazy
Władze Egiptu miały prowadzić działania mediacyjne, zabiegając o zwolnienie porwanego 25 czerwca izraelskiego kaprala Gilada Szalita w zamian za uwolnienie przez stronę izraelską pewnej liczby palestyńskich więźniów.
Rezygnacja przez radykałów palestyńskich z mediacyjnych usług Egiptu stanowi reakcję na odrzucenie przez Izrael ultimatum porywaczy, którzy zagrozili w poniedziałek Izraelowi bliżej niesprecyzowanymi "konsekwencjami", jeśli w ciągu 24 godzin nie zostanie wypuszczonych tysiąc palestyńskich więźniów. Izrael odrzucił takie warunki, wykluczając zarówno negocjacje z terrorystami, jak i jakąkolwiek "wymianę".
Do porwania żołnierza przyznały się trzy palestyńskie organizacje: Ludowe Komitety Oporu, Armia Islamu i Brygady Izedina al-Kasima, związane z rządzącym Autonomią Palestyńską radykalnym ugrupowaniem Hamas.
Jak wynika z informacji, przekazanych przez wydawany w Londynie arabski dziennik "Al-Hayat", egipscy mediatorzy proponowali, by izraelski żołnierz został przekazany przez trzy organizacje władzom Egiptu bądź Francji w zamian za izraelskie gwarancje zwolnienia palestyńskich więźniów oraz wstrzymania operacji armii w Strefie Gazy. Zdaniem gazety, strona palestyńska "poważnie studiowała" takie propozycje.