Palestyńczycy nie chcą Żydów rządzących Jerozolimą
Palestyńscy mieszkańcy Jerozolimy
w zdecydowanej większości zbojkotowali wtorkowe wybory
municypalne w Jerozolimie, w których walka toczyła się między
przedstawicielami ultraortodoksyjnych i świeckich Żydów.
04.06.2003 | aktual.: 04.06.2003 07:12
"Jerozolima jest pod okupacją, tak więc wybory są nielegalne" powiedział cytowany przez Reutera przedstawiciel społeczności palestyńskiej. "Nie interesują mnie one. O wiele bardziej interesuje mnie spotkanie w Akabie".
W środę w jordańskim mieście Akaba odbędzie się szczyt izraelsko - palestyński, z udziałem prezydenta USA George'a W.Busha, poświęcony realizacji nowego planu pokojowego dla tego regionu, określanego mianem "mapy drogowej". Plan ma doprowadzić do powstania państwa palestyńskiego do 2005 roku.
Jerozolimę, liczącą 670 tys. mieszkańców, zamieszkuje ok. 455 tys. Żydów i ok. 215 tys. Palestyńczyków. Palestyńczycy, mieszkający głównie we wschodniej części miasta, bojkotują wybory municypalne od 1967 roku, to jest od czasu aneksji tej części miasta przez Izrael.
Głównymi rywalami we wtorkowej walce o fotel burmistrza Jerozolmy byli reprezentujący świeckie środowiska żydowskie milioner Nir Barkat oraz dotychczas urzędujący przedstawiciel ugrupowań ultraortodoksyjnych Uri Lupolianski. Sondaże wskazywały, że ich szanse są prawie równe.
Wg komentatorów, wyniki wyborów pokażą, jak znaczne wpływy mają w żydowskim społeczeństwie Jerozolimy dwa główne stronnictwa - zwolennicy religijnej ortodoksji oraz zwolennicy reguł świeckich.