Palestyńczycy ciepło przyjęli izraelskiego paralotniarza
Silny wiatr zmusił izraelskiego paralotniarza do wylądowania w palestyńskiej wsi, gdzie - ku jego wielkiemu zaskoczeniu - zgotowano mu serdeczne przyjęcie. Adi Ben Josef opowiedział w niedzielę o swej przygodzie w telewizji izraelskiej.
24.06.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Paralotniarz wylądował w wiosce Jamon koło Dżeninu, na Zachodnim Brzegu Jordanu. Mieszkańcy byli zaskoczeni, ale zaraz poczęstowali go kawą i ciastkami. Przyjęto mnie w cudownym, śródziemnomorskim stylu. Mocniej uwierzyłem w proces pokojowy. Jest więcej ludzi takich jak ja i oni (mieszkańcy wioski Jamon).
Funkcjonariusze palestyńskiej służby bezpieczeństwa, którzy przybyli do Jamon wkrótce po wylądowaniu Izraelczyka, przekazali go wraz z kolorową paralotnią swym izraelskim kolegom w miejscowym biurze koordynacyjnym.
Władze izraelskie zabroniły swym obywatelom udawania się na obszary pod kontrolą palestyńską, w obawie o ich bezpieczeństwo. Od końca września ubiegłego roku, kiedy wybuchło obecne powstanie palestyńskie, kilku Izraelczyków, którzy przypadkowo dostali się na terytorium palestyńskie, przypłaciło to życiem. (kor)