Trwa ładowanie...
d1pkrw6
Padło pytanie o Andrzeja Dudę. Bezkompromisowa odpowiedź lekarza

Padło pytanie o Andrzeja Dudę. Bezkompromisowa odpowiedź lekarza

Gościem Patrycjusza Wyżgi w programie "Newsroom” był lekarz oddziału chorób płuc dr Tomasz Karauda. Zapytany o słowa prezydenta Andrzeja Dudy na temat sytuacji pandemicznej w kraju, odpowiedział szeregiem pytań, m.in. o to, kiedy nastąpi zmiana postrzegania rzeczywistości przez polski rząd. - Ile zgonów będzie martwiło pana prezydenta czy rząd? Ile zgonów wystarczy, żeby powiedzieć "sytuacja jest zła"? Jeżeli ginie tyle osób dziennie, to jak to świadczy o naszym systemie ochrony zdrowia? Jeżeli ginie tyle osób i widzimy to w porównaniu do innych krajów? Ja rozumiem, gdyby w całej Europie było podobnie ciężko i Polska mieściłaby się gdzieś w środku tej stawki, ale tak nie jest - stwierdził lekarz. - My jesteśmy w ogonie Europy i mieliśmy niedawno chlubne podium w kontekście świata - dodał. - Ja wiem, że rodzina pana prezydenta jest bezpieczna. Ja wiem, że sytuacja jest na pewno niezła dla rodzin wszystkich rządzących. Ale dla Polaków, którzy próbują dostać się do szpitali z wiosek czy mniejszych miejscowości, dla ludzi, którzy nie mają dość pieniędzy, żeby było ich stać na prywatną służbę zdrowia, która wiele tych procesów przyspiesza, to nie tak to powinno wyglądać w tym kraju – zauważył dr Karauda.

Andrzej Duda mówi: rozmawiałem z pRozwiń

Transkrypcja:

Andrzej Duda mówi: rozmawiałem z premierem Morawieckim, rozmawiałem z ministrem Niedzielskim - powiedzieli mi, że sytuacja wygląda lepiej niż się spodziewali. Może to pan przesadza? No tak. To znaczy lepiej niż się spodziewali, czyli byłoby źle - i mam inne pytanie zwrotne: ile zgonów będzie martwiło pana prezydenta czy rząd? W którym momencie, ile zgonów wystarczy, żeby powiedzieć "sytuacja jest zła"? Jeżeli ginie tyle osób dziennie, to jak to świadczy o naszym systemie ochrony zdrowia. Jeżeli ginie tyle osób i widzimy to w porównaniu do innych krajów - ja rozumiem, gdyby w całej Europie było podobnie ciężko i teraz Polska by się tam mieściła gdzieś pośrodku tej stawki. Ale nie, my jesteśmy w ogonie Europy i mieliśmy niedawno chlubne podium w kontekście świata. To ja wiem, że rodzina pana prezydenta jest bezpieczna. Ja wiem, że sytuacja niezła jest na pewno dla rodzin wszystkich rządzących. Ale dla Polaków, którzy gdzieś tam próbują dostać się do szpitali gdzieś z wiosek, z mniejszych mieścin, gdzieś ludzi czasami, którzy nie mają dość pieniędzy, żeby stać ich było na prywatną służbę zdrowia, która wiele procesów tych przyspiesza. Nie tak to powinno wyglądać w tym kraju, że trzeba mieć pieniądze, żeby pozostawiać jako tako zdrowym. To co możemy im powiedzieć, to oni płacą największą cenę. Dla przykładu - jeżeli mieliśmy nawet tu w regionie mojego województwa otwartych kilka intern, czyli oddziałów chorób wewnętrznych, gdzie przyjmowaliśmy ludzi z różnymi dolegliwościami, czy zaostrzenie niewydolności nerek, serca, zdekompensowaną cukrzycą, jakąś niedokrwistość i tak dalej - choroby wewnętrzne, bardzo szeroki koszyk. I przed pandemią te oddziały były wypełnione ludźmi prawie po brzegi. I teraz zamiast czterech, powiedzmy, oddziałów internistycznych został jeden, bo wszystkie zostały zamienione na COVID-19, bo tych chorych jest tak dużo. I z tego jednego oddziału, gdzie pracuję, połowa została zamieniona na oddział COVID-19. Czyli zamiast 4, powiedzmy, oddziałów chorób wewnętrznych mamy pół oddziału. Przed pandemią one były zajęte, a teraz jak ma się cały region zmieścić w połowie jednego oddziału, wszystkich tych, którzy potrzebują? Oni będą płacili swoim życiem i zdrowiem za sytuację, która jest i będziemy to widzieli w liczbie zgonów nie tylko tylko osób związanych z COVID-19, ale to właśnie będą te liczby, które po okresie spływają i widzimy, że zgonów jest ileśdziesiąt procent więcej niż rok wcześniej, niż półtora roku wcześniej.
d1pkrw6
d1pkrw6
Więcej tematów