Jak poinformował rzecznik, ambasada początkowo "doradzała" Lepperowi, aby te materiały skierował do odpowiednich polskich władz, ponieważ Stany Zjednoczone pokładają ufność we władze polskie. Mimo to lider Samoobrony zostawił przesyłkę w ambasadzie.
Dyrektor Departamentu Systemów Informacji powiedział, że dokumenty, które Andrzej Lepper złożył w ambasadzie USA, a które ambasada skierowała do MSZ, jeszcze do niego nie dotarły. Zapewnił, że jeśli dotrą, zostaną rozpatrzone zgodnie z kompetencjami.
Do MSZ trafiają tysiące dokumentów dziennie od obywateli zatroskanych stanem państwa. Każdy dokument jest wnikliwie analizowany i w zależności od jego zawartości merytorycznej jest przesyłany albo do stosownej komórki MSZ, albo - jeżeli błędnie trafił w nasze mury - jest odsyłany do stosownych partnerów rządowych lub pozarządowych - tłumaczył procedurę Majewski.
W przesyłce - jak zapowiadał wcześniej Lepper - znajdują się dokumenty związane z atakiem terrorystycznym na Nowy Jork 11 września oraz doświadczeniami na bydle w Klewkach. (mk)