Pacjentka z Gdańska nie ma wirusa ptasiej grypy
Pierwsze wyniki badań materiału pobranego od pacjentki, która trafiła do gdańskiego szpitala z objawami infekcji górnych dróg oddechowych, a wcześniej miała kontakt z łabędziami, nie wykazały obecności w jej organizmie wirusa ptasiej grypy. Testy będą jednak nadal przeprowadzane.
Pierwsze badania wykluczyły obecność w organizmie pacjentki wirusa ptasiej grypy. W dalszym ciągu będą jednak przeprowadzane badania, teraz na hodowli tkankowej. Na ich wyniki jednak trzeba będzie poczekać kilkanaście dni - powiedział zastępca wojewódzkiego inspektora sanitarnego w Gdańsku Andrzej Jagodziński.
Jagodziński jeszcze w środę uspokajał, że ryzyko zarażenia kobiety wirusem ptasiej grypy jest znikome.
26-letnia kobieta trafiła do szpitala zakaźnego na badania z innego szpitala, bowiem podczas wywiadu lekarskiego powiedziała, że w piątek karmiła łabędzie na gdańskiej plaży. Mówiła, że nie dotykała ich. W sobotę w pracy zemdlała i z wysoką gorączką trafiła na izbę przyjęć szpitala na gdańskiej Zaspie - mówiła rzecznik prasowy wojewody pomorskiego Anna Dyksińska. Podkreśliła, że na plaży nie znaleziono żadnych martwych zwierząt.
Dotychczas na Pomorzu nie stwierdzono przypadku ptasiej grypy.