Pacjent zaatakował ratowników i zniszczył sprzęt za 100 tys. zł
Karetka pogotowia została wezwana do mężczyzny, który leżał przed swoim domem w Maciejowie (woj. wielkopolskie). Był nieprzytomny, więc ratownicy zabrali go do szpitala w Krotoszynie. W karetce mężczyzna odzyskał przytomność i zaczął szarpać się z obsługą.
Wezwanie do mężczyzny ratownicy dostali w nocy z soboty na niedzielę - informuje Polsat News. Na miejscu zastali nieprzytomnego człowieka. W karetce mężczyzna uwolnił się z pasów, którymi był przypięty do noszy i zaatakował ratownika. Bił go, kopał i próbował gryźć. Zachowanie pacjenta wskazywało, że jest pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.
Kierowca karetki poprosił dyspozytora, żeby wezwał policję. Kiedy ambulans podjechał pod szpital, pobudzony pacjent pchnął ratownika na drzwi karetki. Uszkodził też defibrylator z oprzyrządowaniem o wartości 100 tys. zł. Dopiero po zatrzymaniu karetki obaj ratownicy obezwładnili pacjenta.
- Pacjent był niezwykle agresywny, pobudzony, stanowił realne zagrożenie zarówno dla siebie, jak i dla znajdujących się wokół niego osób. Przyjęty został na SOR. Lekarz dyżurny potwierdził stan upojenia alkoholowego. Po wykonaniu niezbędnych badań mężczyzna został wypisany z oddziału i przekazany policji - powiedział stacji Sławomir Pałasz, rzecznik prasowy szpitala w Krotoszynie.
Jak dodał rzecznik, karetka przez dwie godziny nie nadawała się do użycia. Mężczyźnie zostały w niedzielę postawione zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej dwóch ratowników medycznych, którzy w trakcie wykonywania obowiązków służbowych mają status funkcjonariuszy publicznych. Grozi mu trzech lat więzienia.
Jeden z ratowników z powodu złego samopoczucia musiał zgłosić się na SOR na badania.
Źródło: Polsat News
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl