54-letni Jelili Adesanya od ponad 30 lat posiada brytyjski paszport. Pracuje w Home Office jako pomoc pielęgniarska na lotnisku Gatwick.
29 maja 2007 mężczyzna wyjechał do Nigerii, gdzie wziął ślub z Karimotu Adenike. Kilka dni później zarejestrował związek w Lagos. Nie byłoby w tym nic podejrzanego, gdyby nie to, że Adenike jest... córką Adesanyi, w dodatku posiadającą prawdziwego męża i czwórkę dzieci.
Wszystko po to, aby zmylić brytyjskich urzędników imigracyjnych. Oszustwo miało bowiem na celu zdobycie wizy dla Karimotu. Plan był taki: wziąć ślub, potem zdobyć prawo do życia w Wielkiej Brytanii, a następnie przeprowadzić rozwód (by Karimotu mogła ponownie wyjść za mąż - tym razem za swojego prawdziwego, nigeryjskiego męża i sprowadzić go wraz z dziećmi na Wyspy).
Aby małżeństwo wyglądało bardziej wiarygodnie, zapobiegliwy ojciec zadbał o wiele szczegółów: sfałszował nazwiska, daty urodzenia, numery paszportów, a nawet zdjęcia ślubne. Zapłacił także ludziom, którzy odgrywali rolę gości weselnych.
Cała sprawa wyszła na jaw za sprawą informatora, który wraz z dowodami doniósł o wszystkim brytyjskim dyplomatom w Nigerii. Nikt jednak nie zareagował na doniesienie, więc w lutym informator powiadomił o wszystkim brytyjską szefową MSW Jacqui Smith oraz ministrów Vernona Coakera i Phila Woolasa. Jednak na to zgłoszenie, również nie było reakcji.
W czwartek, spytany przez dziennikarzy o sprawę wicedyrektor UK Border Agency Jonathan Sedgwick przyznał jednak, że toczy się śledztwo, które ma wyjaśnic sytuację.
Sam zainteresowany - Jelili Adesanya - twierdzi, że nie dopuścił się żadnego oszustwa, zaś Karimotu Adenike jest jego żoną, a nie córką.
