Trwa ładowanie...

Owsiannikowa po proteście w rosyjskiej TV: jestem wrogiem numer jeden

Marija Owsiannikowa powiedziała rosyjskim widzom prawdę o wojnie w Ukrainie. W rozmowie z tygodnikiem "Der Spiegel" mówi, jak zmieniło to jej życie.

Owsiannikowa po proteście w rosyjskiej TV: jestem wrogiem numer jeden Owsiannikowa po proteście w rosyjskiej TV: jestem wrogiem numer jeden Źródło: Twitter
d2qw8sw
d2qw8sw

- Jestem z przyjaciółmi, ukrywam się. Odczuwam ogromny stres i to nie minie - mówi Owsiannikowa w wywiadzie opublikowanym na stronach internetowych niemieckiego tygodnika "Der Spiegel". Dziennikarka, która w miniony poniedziałek weszła do studia pierwszego kanału rosyjskiej telewizji z antywojennym plakatem, mówi, że jej życie zmieniło się na zawsze. - Zaczynam zdawać sobie z tego sprawę - podkreśla.

Kobieta dodaje, że boi się o swoje dzieci, ale nie zamierza wyjeżdżać z Rosji. - Nie chcę opuszczać naszego kraju. Jestem patriotką, a mój syn nawet większym. Definitywnie nie chcemy wyjeżdżać czy gdzieś emigrować - mówi.

Owsiannikowa przez wiele lat pracowała w państwowej rosyjskiej telewizji Kanal 1, przekazującej propagandę Kremla. Widzowie nie dowiedzą się z niej o trwającej wojnie w Ukrainie, zbrodniach rosyjskich wojsk czy ogromnych stratach rosyjskiej armii.

d2qw8sw

Jej protest w czasie głównego wydania wiadomości, w którym pokazała plakat "Nie dla wojny. Zatrzymać wojnę. Nie wierzcie propagandzie. Oszukują was. Rosjanie przeciwko wojnie", odbił się szerokim echem na całym świecie.

Zobacz też: Propaganda Putina. "Reżim próbuje do końca wyprać mózg Rosjanom"

Wiem, że wszystko może się teraz zdarzyć

- Oczywiście, że się boję, nawet bardzo. Jestem przecież człowiekiem. Wszystko może się zdarzyć - wypadek samochodowy, wszystko co chcą. Jestem tego świadoma - mówi. Po proteście w telewizyjnym studiu Owsiannikowa została zatrzymana, a następnie zwolniona. Wymierzono jej karę 30 tys. rubli (ok. 1200 złotych).

d2qw8sw

Jak dodaje nie wyklucza, że zostanie wobec niej wszczęte postępowanie karne na mocy wprowadzonych niedawno przepisów, zakazujących mówienia o wojnie w Ukrainie. Jeśli tak się stanie, może jej grozić nawet wieloletnie więzienie. - Słyszałam, że wysocy przedstawiciele władz zażądali rozpoczęcia postępowania karnego - mówi.

Pytana, dlaczego zdecydowała się na protest po wielu latach pracy dla prokremlowskiej telewizji, mówi, że dojrzewała do tego przez długi czas, obserwując kolejne kroki podejmowane przez władze Rosji. - Rozpoczęcie wojny przeciwko Ukrainie było dla mnie punktem, z którego nie było powrotu - mówi.

Owsiannikowa przekonuje, że nikt z jej otoczenia nie spodziewał się, że Putin rzeczywiście zaatakuje. Myślano, że Rosja, NATO i USA tylko wymachują szablami.

d2qw8sw

- Kiedy obudziłam się 24 lutego i usłyszałam, że Putin rozpoczął wojnę przeciwko Ukrainie i to nie tylko ograniczoną do "Ludowych Republik Ługańska i Doniecka", ale że rosyjska armia zbliża się do Kijowa, było to szokiem. To było okropne. Każda normalnie myśląca osoba w Rosji była świadoma, że nie będzie już mogła żyć tak jak dotąd - mówi dalej.

Dziennikarka mówi, że jej protest był akcją pacyfistyczną. Chciała pokazać, że są także Rosjanie będący przeciwko tej wojnie, z czego wiele osób na Zachodzie nie zdaje sobie sprawy. - Większość mądrych i wykształconych ludzi tutaj jest przeciwko wojnie - ocenia.

Owsiannikowa mówi, że władze telewizji oskarżały ją o współprace z zachodnimi siłami, ale ona przekonuje, że protest był jej inicjatywą. - To był mój pomysł. Nie powiedziałam o nim nikomu. Nikt nic nie wiedział - zapewnia. Jak twierdzi, nie myślała wtedy o konsekwencjach, dopiero teraz zdaje sobie z nich sprawę. - Jestem wrogiem numer jeden - mówi.

d2qw8sw

Autor: Wojciech Szymański

Źródło: Deutsche Welle

d2qw8sw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
d2qw8sw
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj