Otwórzcie Pracownię Orange w swojej miejscowości. To więcej niż miejsce
Do tej pory powstało ich ponad 100 w całej Polsce. Nie znajdziecie ich w dużych metropoliach, są za to w wioskach czy niewielkich miasteczkach. Każda jest inna. Spotkacie w nich wyjątkowych ludzi, którzy oddają serce i czas, by zmieniać lokalną rzeczywistość na lepsze. To ich miejsce, ich ważna sprawa. Poznajcie liderki i liderów Pracowni Orange. I zgłaszajcie swoje miejscowości do nowej edycji programu.
Zaczęło się od… pożaru
– To mój pomysł i całe moje serce – zaczyna rozmowę Natalia Maćkiewicz, liderka Pracowni Orange w Bulkowie, gminie położonej w powiecie płockim. O Pracowniach dowiedziała się 9 lat temu. – Od razu wiedziałam, że coś takiego powinno powstać w Bulkowie – wspomina.
Skrzydła rozwinęła, gdy została dyrektorką miejscowej biblioteki. A wszystko zaczęło się od… pożaru. Miesiąc po objęciu przez Natalię stanowiska wybuchł pożar w filii biblioteki w Blichowie. Natychmiast tam pojechała. – Byłam szybsza od straży pożarnej. Zapach spalonych książek pozostanie ze mną na długo. Myślę, że to musiało się zdarzyć, rzuciło mnie na głęboką wodę i solidnie zahartowało w działaniu – opowiada.
Zaczęła od stworzenia w Bulkowie – wspólnie z Fundacją Orange – Bajkowego Kącika, magicznego miejsca dla dzieci z kolorowymi, baśniowymi ścianami, bezpiecznymi meblami, książeczkami i zabawkami. Chwilę później razem z biblioteczną grupą inicjatywną napisała wniosek o utworzenie Pracowni Orange. Dziś świętują 6-lecie działalności.
Obecnie na 170 mkw. Pracowni (razem z księgozbiorem) mieści się m.in. Makerspace, czyli nowoczesna pracownia z drukarkami 3D, pracownia elektroniczna i roboty. – Sama zakochałam się w nowych technologiach, mimo że z wykształcenia jestem humanistką: filozofką, pedagożką, studiowałam także bibliotekoznawstwo. A teraz robię za ekspertkę od technologii – mówi z dumą.
Dzieci i młodzież chętnie uczą się programowania i nowych technologii. Swoje kompetencje cyfrowe podnoszą także seniorzy.
– Można powiedzieć, że latamy w kosmos i patrzymy w przyszłość, jak nasz patron Stanisław Lem – cieszy się Natalia Maćkiewicz.
Pracownia zmienia gminę
Przez pięć lat w Bulkowie zrealizowano 30 projektów: cyfrowych, ekologicznych, edukacyjnych i kulturalnych. Wzięło w nich udział 1500 osób. – W gminie uznają mnie za osobę pozytywnie zakręconą. Już się przyzwyczaili, że nie siedzę w miejscu. W ubiegłym roku biblioteka otrzymała Nagrodę im. Kierbedziów przyznawaną placówkom z województwa mazowieckiego, które wyróżniają się na tle innych – chwali się Natalia.
Pracownia i biblioteka to serce gminy. W tym roku pełniła też rolę sztabu WOŚP. – Nasza gmina liczy tylko 5,5 tys. osób, a zgromadziliśmy 53 tys. zł. Naprawdę jesteśmy dumni, że bulkowianie mają wielkie serca – opowiada liderka Pracowni.
W działaniach Pracowni liderka stara się łączyć nowoczesne technologie z książkami i czytaniem. – Od niedawna mamy podłogę multimedialną, która jest uwielbiana przez nasze bulkowskie maluchy. Mamy też trzy zestawy gogli VR, dzięki którym możemy zmienić wymiar oraz wpływać na wyobraźnię i fantazję dzieciaków. To procentuje. Statystyki czytelnictwa rok do roku wykazują u nas wzrost – podsumowuje. I dodaje: – Gmina cały czas się rozwija, chciałabym, żeby kiedyś nasza biblioteka była centrum wszechświata z dużą grupą oddanych sprawie pracowników.
Czym są Pracownie Orange?
Każda Pracownia działa zgodnie z potrzebami swojej lokalnej społeczności. Pierwsza powstała 10 lat temu. – To program społeczny dla małych miejscowości do 40 tys. mieszkańców. Pracownię Orange wyposażamy w darmowy internet i sprzęt, wspieramy w remoncie, a potem dajemy narzędzia i inspiracje do realizowania działań, które pomagają mieszkańcom w rozwoju ich kompetencji – wyjaśnia Małgorzata Jaglińska z Fundacji Orange.
Fundacja nie narzuca obszarów działania i aktywności realizowanych w Pracowniach. Dba za to o rozwój kompetencji osób, które zgłoszą się do ich prowadzenia w swojej miejscowości (to liderki i liderzy Pracowni). Inspiruje ich, szkoli, pokazuje możliwości. Realizuje dla nich warsztaty, które pomagają prowadzić profesjonalne działania na rzecz mieszkańców i rozwijać Pracownie.
– Dostarczamy wyposażenie do pracowni – meble i sprzęt, udostępniamy materiały edukacyjne. Jesteśmy w stałym kontakcie z liderami i liderkami Pracowni, których wpieramy szkoleniami, aby mogli prowadzić pasjonujące zajęcia. Pomagamy im także podnosić kompetencje do prowadzenia działań społecznych. Chcemy, by czuli, że mają w nas oparcie. Ufamy im – zapewnia Małgorzata Jagielińska.
Bo powstanie Pracowni to tylko wstęp do dalszej współpracy skoncentrowanej na tym, aby ta "tętniła życiem" i jak najlepiej służyła mieszkańcom. Osoby wyznaczone przez daną miejscowość do koordynowania jej działań uczestniczą w bezpłatnych szkoleniach i warsztatach m.in. z animacji społecznej, umiejętności liderskich i cyfrowych. Fundacja wspiera ich także w organizowaniu w Pracowniach ciekawych i pożytecznych aktywności dla mieszkańców, m.in. poprzez dostęp do inspiracji, gotowych pomysłów i możliwości otrzymania grantu na realizację własnych projektów.
Ciocia Marta mieszka pod Grunwaldem
Niewielka miejscowość na Warmii i Mazurach w gminie Dąbrówno w niedalekiej odległości od Grunwaldu. Duch ambitnych i wojowniczych Polaków, którzy dali radę wojskom krzyżackimi, ciągle jest tu żywy, czego dowodem jest… liderka Pracowni Orange w Wierzbicy, Marta Dembkowska. Pracownia działa tutaj już osiem lat, a Marta zarządza nią od pięciu. – O Pracownię w 2015 r. walczyliśmy ze Stawigudą, również położoną w województwie warmińsko-mazurskim – wspomina.
Pracownia działa przy Gminnym Centrum Kulturalno-Bibliotecznym w Dąbrównie, a mieści się w świetlicy w Wierzbicy. Liderka ma doskonały kontakt z dzieciakami, bo sama z Wierzbicy pochodzi.
– Patrzyłam, jak rosną, więc było mi prościej wzbudzić w nich zaufanie, dlatego nazywają mnie ciocią. Nasza Pracownia nie działa od godziny do godziny. Dzieciaki wiedzą, gdzie mieszkam, zaglądają do mnie, pytając, kiedy znowu będzie "Orange". Zapraszają na spacery, zwierzają się – opowiada Marta.
Na co dzień pracuje w Urzędzie Gminy w Dąbrównie. – Uwielbiam kontakt z dorosłymi, ale to dzieciaki dały mi prawdziwego "kopa". W Pracowni Orange odnalazłam prawdziwą siebie. To dzięki nim wiem, co będę robić w życiu – wyjaśnia liderka i studentka pedagogiki wczesnoszkolnej.
Gofry, ogniska i nocne seanse filmowe
Jak każda Pracownia ta w Wierzbicy zaczęła od multimediów i komputerów. – Jednak to, co było dobre 10 lat temu, już na dzieciakach nie robi wrażenia. Przez pandemię i liczne programy oraz dofinansowania dzieci mają internet czy sprzęt komputerowy w domu. Nadal staramy się zdobywać coraz nowocześniejsze urządzenia – mamy trzy nowe laptopy, photony i gogle VR, a Fundacja Orange przeszkoliła nas do prowadzenia zajęć programowania czy tych z wykorzystaniem gogli VR. Teraz nasza Pracownia stała się przede wszystkim miejscem spotkań. Jedynym w Wierzbicy – wyjaśnia.
Dzieciaki uwielbiają zajęcia kulinarne, plastyczne, muzyczne i taneczne. Latem społeczność organizuje ogniska z pieczeniem kiełbasek. Z okazji różnych świąt spotykają się na okolicznościowe występy czy wieczory. Dużym echem wśród dzieci odbiło się nocowanie w świetlicy z seansem filmowym.
Najmłodsza uczestniczka Pracowni Orange – Iga ma 2 lata, najstarsi – ok. 16 lat. Dzieciaki jeżdżą do szkół średnich w innych miejscowościach, więc mają mniej czasu. Ale o Pracowni nie zapominają. Razem z ciocią Martą oglądają albumy ze zdjęciami i śmieją się z tego, jak wyglądali kilka lat temu.
Dla liderki najcenniejsze są wdzięczność, szczerość dzieci i to, że dzięki tej świetlicy nie zatracają się w innych rzeczach.
– Uwielbiam patrzeć, jak razem z Pracownią rosną, dojrzewają, zmieniają się. I to, że nie muszę ich namawiać do działania. Te dzieci budują historię razem ze mną, nie ma dla nas rzeczy niemożliwych – podkreśla Marta Dembkowska.
O czym marzy? – Można mieć wielki gmach, ale nie mieć ludzi, kreatywnych pomysłów i prawdziwego serca. Tak naprawdę mała świetlica nam wystarcza – podkreśla. Marta chciałaby pokazać dzieciom świat i inne Pracownie Orange.
A jaki jest jej przepis na sukces? Ważne, by odpowiadać na potrzeby lokalnej społeczności, akceptować drugą osobę, działać bezinteresownie. – Taka Pracownia wymaga czasu i energii. Dla mnie to serce naszej miejscowości, które bije głośno i promieniuje – kończy rozmowę.
Pracownia w krzyżackim zamku
Działamy już od 5 lat – opowiada Jacek Prądziński, dyrektor Biblioteki Miejskiej w Bytowie w województwie pomorskim, lider Pracowni Orange. Pracownia to serce biblioteki, w ubiegłym roku odwiedziło ją ok. 4 tys. osób. – To dzięki mojemu zaangażowaniu i wsparciu Fundacji Orange. Są konkretni, błyskawicznie odpowiadają. Nie dość, że dostaliśmy grant na wyposażenie i remont Pracowni, to dzięki różnym projektom Fundacji nadal możemy rozwijać Pracownię, zdobywając np. kolejne wyposażenie – opowiada Jacek Prądziński.
Pracownia działa jako przestrzeń spotkań autorskich, miejsce, gdzie przybliża się kulturę i język kaszubski, wszystko to, co ważne dla tożsamości lokalnej. Działa tu klub literacki Wers i Uniwersytet Trzeciego Wieku.
– Nasza Pracownia była początkiem czegoś naprawdę imponującego. Zaczęło się od zjednoczenia lokalnej społeczności, by zyskać Pracownię Orange. Wszyscy poczuli, że to ich miejsce, ich ważna sprawa – podsumowuje Jacek.
W Bytowie nowe technologie wykorzystują w sprytny sposób. Organizują multimedialne rozgrywki piłkarskie. – Przychodzą 6-latkowie i przy okazji zachęcamy ich do korzystania z biblioteki i czytania książek – opowiada.
Jacek Prądzyński może też liczyć na wsparcie pracowników biblioteki. Jedna z pań prowadzi artystyczne zajęcia wykorzystując filc. Co tydzień przychodzą na nie chłopcy.
– Szyją, kleją, wycinają. Gdy ich zapytałem, dlaczego nie korzystają z photonów, ozobotów, powiedzieli, że mają dość technologii. Myślę, że to pokłosie pandemii, gdy wszyscy siedzieliśmy samotnie z nosami w monitorach – ocenia Jacek.
W tym roku do Pracowni Orange zaczęły przychodzić niewielkie 2–3-osobowe grupki młodzieży na wspólną naukę. – Już w lutym specjalnie dla nich uruchomimy pokój, by mogli odrobić lekcje czy powtórzyć materiał do klasówki – zapowiada lider Pracowni.
Wciąż prowadzone są zajęcia dla dzieci ukraińskich, które w Bytowie czekają z mamami na koniec wojny. Za chwilę pojawią się także zajęcia uwrażliwiające na inność. – Spotkania zaczniemy od rozmów o dyskryminacji ze względu na wiek – wyjaśnia Jacek. I dodaje: – Moim marzeniem jest, by nasza Pracownia była wciąż przestrzenią otwartą dla wszystkich. Mamy wielu użytkowników, kreatywną ekipę i ofertę dopasowaną do potrzeb mieszkańców. To dla nich jesteśmy.
W grupie siła
Jak powstają Pracownie Orange? Do ich założenia potrzebne jest zaangażowanie lokalnej społeczności. Grupa inicjatywna z danej miejscowości wskazuje lokal i planuje, jak Pracownia będzie funkcjonować. Można wykorzystać biblioteki, świetlice wiejskie, remizy czy ośrodki kultury.
Pracownie prowadzone są przez lokalnych aktywistów, ale także przez organizacje pozarządowe lub ochotnicze straże pożarne. Co ważne, każda jest inna, bo wyrasta z potrzeb i specyfiki lokalnej społeczności. – To często miejscowości, gdzie poza Pracownią brak jest przestrzeni do spotkań mieszkańców i wspólnych działań – mówi Małgorzata Jaglińska. – Na ostatnim zjeździe liderów i liderek w Warszawie było 100 osób i czułam, że patrzymy w jednym kierunku – zapewnia.
Liderzy Pracowni mają ogromną wrażliwość społeczną i potrafią przekuć ją w działanie. Wiele ich projektów zachwyca. – W Niedrzwicy Dużej panie, które uczyły się szyć w tzw. Makerspace, czyli nowoczesnym warsztacie krawieckim w Pracowni, zaczęły organizować pokazy mody. Z kolei pracownia Orange w Porębie, która otrzymała gogle VR, realizuje długofalowy projekt edukacyjny promujący postawy proekologiczne – wymienia jednym tchem Małgorzata Jaglińska.
Opowiada także o nieprawdopodobnej energii, kreatywności liderek i liderów. – Ta praca daje mi dużo satysfakcji. Mam stały kontakt z ciekawymi, energetycznymi, życzliwymi i pełnymi pomysłów ludźmi – przyznaje.
Dołącz do społeczności Pracowni Orange
Niedługo takich miejsc będzie więcej. Fundacja Orange właśnie ogłosiła kolejny nabór miejscowości do programu. Do września powstanie 20 nowych Pracowni. Nabór potrwa do 30 kwietnia. Co trzeba zrobić? Wystarczy zebrać trzy aktywne osoby, wypełnić aplikację i opisać pomysł na wykorzystanie Pracowni Orange dla dobra mieszkańców. Bardzo ważne jest znalezienie lokum.
– Szczególnie zapraszamy do udziału w konkursie gminy, w których naszej Pracowni jeszcze nie ma. Liderzy i liderki grup inicjatywnych przedstawią swoje pomysły i projekty niezależnej komisji konkursowej. To jury zdecyduje, które miejscowości otrzymają wsparcie Fundacji Orange – wyjaśnia Małgorzata Jaglińska.
Program Pracownie Orange jest częścią międzynarodowej inicjatywy Orange Digital Center, której celem jest wsparcie w rozwoju kompetencji przyszłości.
Jeśli chcecie wiedzieć więcej, zajrzyjcie na stronę Pracowni Orange. Szczegóły i regulamin konkursu znajdziecie tutaj.
WP Wiadomości na: