Oszukują starsze osoby - sprzedają im urządzenia za 5 tys. zł, które "leczą nawet raka"
Poznańska prokuratura bada sprawę firm, które zapraszają na spotkania starsze osoby i sprzedają im urządzenia, które mają leczyć wszelkie dolegliwości. Ofiarami oszustów padło już kilkaset osób.
O tym, że starsze osoby padają ofiarami firm specjalizujących się w sprzedaży bezpośredniej, media donoszą od dawna. Seniorzy są zapraszani na prezentację np. kolekcji garnków czy pościeli, które mają być wyjątkowo trwałe lub mieć wyjątkowe właściwości i dlatego warto za nie zapłacić kilka tysięcy złotych. Później okazuje się, że zakupiony sprzęt nie różni się niczym od towarów, które można kupić w najbliższym markecie za cenę kilkadziesiąt razy niższą.
Oszukani często nie wiedzą, gdzie szukać pomocy. Stara się im pomagać poznańskie Stowarzyszenie Osób Pokrzywdzonych Przez Firmy Sprzedaży Bezpośredniej.
- Największy problem polega na tym, że gdy okazuje się, że garnki mające mieć rzekomo 25 lat gwarancji rozpadają się, nie wiadomo, gdzie zgłosić reklamację, bo firma już zmieniła nazwę i siedzibę. Wiele takich firm ma swoje siedziby w Poznaniu i na ogół są z nimi związane te same osoby - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Mikołajczak, do którego zgłaszają się poszkodowani.
W ostatnim czasie najwięcej osób zgłasza oszustwo ze strony firm oferujących urządzenia medyczne, które rzekomo miały je wyleczyć z wszelkich dolegliwości, nawet raka.
- Wszystkie zgłoszenia brzmią podobnie. Starsze osoby otrzymują zaproszenie na badanie, które wygląda jak wizyta u lekarza. Są nawet numerki jak w przychodni. Osoby w białych kitlach podające się za lekarzy przeprowadzają jakieś rzekome badanie, po którym oglądają wydruk z komputera i mówią pacjentowi, że grozi mu zawał serca albo rak - relacjonuje przebieg takiej wizyty Mikołajczak. - Starsze osoby są wystraszone, ale oferuje im się cudowne urządzenie, które ma im pomóc. Wystarczy się codziennie naświetlać, aby być zdrowym - dodaje.
Urządzenie kosztuje około 6,5 tys. zł, ale "lekarze" informują, że dzięki dofinansowaniu z NFZ można je nabyć już za niższą kwotę - od 3 do 5 tys. zł (w zależności od miejscowości, gdzie odbywa się "badanie"). Ze względu na to, że taka kwota często przewyższa możliwości finansowe starszych osób, od razu proponuje im się kredyt, dzięki czemu mogą płacić raty wynoszące np. 100 zł miesięcznie.
- To cudowne urządzenie to tylko kawałek plastiku ze świecącą diodą, które nie ma oczywiście żadnych właściwości leczniczych - wyjaśnia Mikołajczak. - To nie tylko zwyczajne oszustwo, ale też narażanie zdrowia nabranych osób, które przestają brać leki w przekonaniu, że przecież wystarczy, aby się naświetlały - dodaje.
Łącznie do stowarzyszenia zgłosiło się już 370 oszukanych osób, głównie z Poznania i okolic, chociaż są też zgłoszenia z innych regionów kraju. W ich imieniu złożono zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Poznań - Wilda, ale z uwagi na tak dużą liczbę poszkodowanych sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa.
- Podobne przypadki docierały już do nas wcześniej i to zgłoszenie zostało włączone do postępowania, które prowadzimy już od października. Łącznie w tej sprawie mamy już poszkodowanych kilkaset osób - potwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Prokurator podkreśla jednak, że do tej pory nikomu nie przedstawiono żadnych zarzutów, a postępowanie na razie jest prowadzone "w sprawie", a nie "przeciwko komuś".
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .