Ostrzeżenie dla Tuska: powinien to poważnie przemyśleć
W najnowszym felietonie dla Wirtualnej Polski prof. Jadwiga Staniszkis zastanawia się, jak skutecznie walczyć z kryzysem w Unii Europejskiej. Jej zdaniem, premier Donald Tusk powinien zmienić strategię. "To rozwój sfery materialnej, a nie kreatywna księgowość i polityczne deklaracje na wyrost i w ciemno, są kluczem do budowania europejskiej pozycji Polski" - pisze prof. Staniszkis.
22.12.2011 | aktual.: 11.01.2012 10:41
Projekt „unii gospodarczej”, rozesłany przez Hermana Van Rompuya do europejskich stolic wyraźnie zaznacza, iż odnosi się głównie do strefy euro. Pod wpływem Węgrów wprowadzono punkt sugerujący, iż pozostałe kraje będą zobowiązane do jego przestrzegania dopiero po przyjęciu euro. To racjonalne: ścieżka przygotowująca gospodarki naszego regionu do ewentualnego przyjęcia w przyszłości euro wymaga bowiem rozwoju w sferze realnej. I stworzenia struktury gospodarczej posiadającej potencjał trwałego rozwoju. Także konieczna (i kosztowna) walka z osłabieniem własnej waluty (i spekulacjami) wymaga pozostawienia nadwyżek finansowych w kraju.
W tym samym kierunku idą ostatnie sugestie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, aby nie naruszać pod żadnym pozorem niezależności banków narodowych. A także, aby skoncentrować się na tworzeniu własnych strategii walki z kryzysem, bo w każdym kraju mechanizmy produkujące deficyty są odmienne. To istotny zwrot, który powinien być wzięty pod uwagę także w sporach toczonych w naszych kręgach rządowych. Tuska zamach na niezależność NBP (przez polityczne deklaracje, co do sposobu wykorzystania jego nadwyżki), a także niedostateczne koncentrowanie się na naszych własnych dylematach rozwojowych został – pośrednio – skrytykowany. Nowe sugestie MFW wydają się raczej popierać stanowisko prezesa NBP Belki – chodzi m.in. o „repolonizację” (wykup) udziałów w obcych bankach, aby zapobiec spekulacjom i transferom kapitału.
Także ostrożniejsze od Tuska stanowisko min. Rostowskiego, iż zrzucimy się na fundusz stabilizacyjny, tylko jeżeli będzie miał szansę zadziałać, wydaje się być racjonalne. Choć jego sugestie o wykorzystaniu nadwyżki NBP do wykupu długu Polski są strategicznie mniej korzystne niż to, co proponuje Belka.
Agencja ratingowa Fitch w swoim oświadczeniu z 17 grudnia (a więc już po szczycie i po Van Rompuyu) stwierdziła, iż obniżenie wiarygodności sześciu gospodarek strefy euro jest nieuchronne, bo z powodów technicznych (wysokość zrzutki) i politycznych spójny plan jest poza zasięgiem regionu. Europejski Bank Centralny dodał, iż nie rozszerzy programu wykupu obligacji emitowanych przez poszczególne kraje. Ale także – że emisja euro obligacji nie zakończy kryzysu.
Wniosek z powyższego jest jeden: elastyczne, zróżnicowane w każdym kraju, zgodne z charakterem wyzwań własnego typu i fazy rozwoju, (chodzi o instytucjonalne modele kapitalizmu i lokalne przyczyny deficytów) działania poszczególnych rządów są kluczowe. Więcej wolności, lokalnych innowacji i zróżnicowanych strategii zgodnych z interesem narodowym, to nowa podstawa walki z kryzysem. Sugestie dalszego usztywniania Unii, federalizacji, ujednolicenia (i cyniczne sugestie że zwiększy to „demokrację” w UE) zostały, jak się wydaje, poddane w wątpliwość przez europejski biznes i międzynarodowe instytucje finansowe.
Rząd Tuska powinien to wziąć pod uwagę i poważnie (i zgodnie z interesem kraju) przemyśleć metody walki z kryzysem. Bo to rozwój sfery materialnej, a nie – kreatywna księgowość i polityczne deklaracje na wyrost i w ciemno – są kluczem do budowania europejskiej pozycji Polski.
* Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski*