Ostrów Wielkopolski. Zmarł 2,5-letni chłopiec, który topił się w studni
Lekarze przez kilka tygodni walczyli o życie chłopca. Niestety, 2,5 latka, który w lipcu wpadł do studni, nie udało się uratować. – Przyczyną śmierci była niewydolność wielonarządowa – powiedział Adam Stangret, rzecznik prasowy Szpitala w Ostrowie Wlkp.
Do tragicznego wypadku doszło 22 lipca wieczorem na jednej z prywatnych posesji w Borkowie Starym w województwie wielkopolskim.
2,5-letni chłopiec wpadł do studni na oczach swojego taty. W wodzie topił się przez około 10 minut.
Specjalistyczna grupa wysokościowa ze straży pożarnej w Kaliszu szybko przyjechała na miejsce zdarzenia. Jeszcze przed przyjazdem służb ojcu udało się wyciągnąć syna ze studni.
Zobacz także: Trump nie w Warszawie, lecz na polu golfowym. Upokorzył Polskę? Minister komentuje
Było za późno
2,5 latek był reanimowany na miejscu wypadku, a następnie przetransportowano go do szpitala na oddział anestezjologii i intensywnej terapii dla dzieci w Ostrowie Wielkopolskim. Lekarze robili wszystko, żeby uratować malucha. Niestety, chłopiec doznał jednak zbyt poważnych obrażeń, żeby można mu było pomóc.
– W chwili przyjęcia stan ogólny dziecka był bardzo ciężki, można powiedzieć krytyczny – mówił wtedy kierownik oddziału dr Krzysztof Grala.
Chłopiec zmarł półtora miesiąca po dramatycznym wypadku.
Tagujcie swoje materiały hasztagiem#bezpieczniWPolsce i razem z nami informujcie o niebezpiecznych sytuacjach. Wysyłajcie swoje zdjęcia i nagrania na adres dziejesie.wp.pl bądź nasz profil na Facebooku WP Dziejesie.
Źródło: Polsat News