Ostre słowa Kaczyńskiego: katastrofa była wynikiem wojny
- W raporcie Millera nie ma tego wszystkiego, co jest związane z czasem przed startem samolotu, a więc sprawy rozdzielenia wizyt. Nie ma wszystkiego, co wiąże się z doraźnym stworzeniem załogi, ale także z faktem, że ta załoga została zmieniona z lepszej na gorszą - wyliczał Jarosław Kaczyński komentując raport komisji Jerzego Millera ws. katastrofy smoleńskiej. - Katastrofa była tragicznym efektem wojny konstytucyjnej z prezydentem - stwierdził w końcu prezes PiS.
03.08.2011 | aktual.: 03.08.2011 17:06
Szef PiS Jarosław Kaczyński uważa, że jeżeli raport komisji Jerzego Millera byłby słuszny "co do głównej przyczyny katastrofy", to byłby "wielkim oskarżeniem" rządu Donalda Tuska. Według niego, raport przyznaje, iż katastrofa smoleńska była efektem "wojny z prezydentem".
Zdaniem Kaczyńskiego, przyjmując założenia raportu, trzeba sobie zadać pytanie, czy zmiana załogi Tu-154 M, którym miał lecieć Lech Kaczyński "z lepszej na gorszą" była przypadkiem, czy może wynikiem czegoś innego - a więc wojny z prezydentem.
- Konstytucyjnie prezydent jest pierwszą osobą w państwie i w oczywisty sposób należała mu się lepsza załoga - mówił Kaczyński. - Tusk powinien był otrzymać załogę numer dwa, a nie tę, która planowo miała lecieć z prezydentem. Katastrofa była tragicznym efektem wojny z prezydentem - powiedział prezes PiS.
Szef PiS stwierdził także, że w raporcie nie opisano tego, co wydarzyło się przed 10 kwietnia 2010 r. Jak mówił, nie ma tam nic o rozdzieleniu wizyt w Katyniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska. - Gdyby ich nie rozdzielono, z pewnością nie byłoby tej katastrofy - uważa Kaczyński.
Według prezesa PiS, piloci Tu-154M zostali "wprowadzeni w sytuację bez wyjścia" i nie jest prawdą - jak ocenił - że zabrakło im kwalifikacji.
- Wiemy, że była decyzja o odejściu. Natomiast pozostaje wielki znak zapytania co do tego, dlaczego odejście nie nastąpiło. Tłumaczenie, że piloci mający za sobą 2,5 tys. godzin lotu nie wiedzieli jak obsłużyć podstawowy mechanizm w samolocie jest w najwyższym stopniu wątpliwe i mało prawdopodobne - podkreślił.
- Nie ma wiarygodnego wyjaśnienia co do dalszego przebiegu wydarzeń, które przyniosły tragedię. Sprawa brzozy jest co najmniej dyskusyjna, sprawa dwóch sekund przed zderzeniem z ziemią zatrzymania wszelkiego rodzaju mechanizmów - kontynuował.
W opinii Kaczyńskiego, w raporcie widać "ogromną obawę przed jakąkolwiek konfrontacją ze stroną rosyjską". - Strona rosyjska znakomicie to wykorzystała. Kopnęła podaną jej piłkę do polskiej bramki uznając, że w gruncie rzeczy wszystko zostało potwierdzone co Rosjanie przedtem mówili w słynnym raporcie MAK-u - powiedział.
Zdaniem Kaczyńskiego, obecnie na świecie obowiązuje rosyjska wersja przyczyn katastrofy smoleńskiej i to "straszliwie Polsce szkodzi", bo pomijane są kwestie związane z postawą strony rosyjskiej. Według szefa PiS raport Millera "w żadnym razie nie przyczynił się do tego, by bronić dobrego wizerunku Polski, polskich sił zbrojnych, honoru polskich żołnierzy".
- Trzeba zapytać, dlaczego w sytuacji, gdy na lotnisku w Smoleńsku nie ma tak zwanych minimów i gdy jeden samolot już tam się niemal nie rozbił, to lotnisko nie zostaje zamknięte. Opowieść o tym, że to było niemożliwe, bo to był lot zagraniczny i Rosjanie nie mieli takich praw, jest całkowicie niewiarygodna - w żadnych z nagranych rozmów nikt nie powołuje się na żadne prawo. Jest decyzja Moskwy, żeby sprowadzać samolot - powiedział prezes PiS. Jak podkreślił, bez działań Rosjan nie byłoby tej katastrofy. - Najpierw podjęto bezpodstawną decyzję nieodsyłania samolotu. Później jest wprowadzanie w błąd załogi i zachęta do lądowania, a w efekcie katastrofa. Bez działań Rosjan tej katastrofy by nie było. Mówię to z pełną odpowiedzialnością - zaznaczył Kaczyński
Prezes PiS wyraził także nadzieję, że Jerzy Miller stanie kiedyś w obliczy wymiaru sprawiedliwości ws. Tu-154. - Aby rzetelnie zbadać błędy i zaniedbania w polskiej armii potrzebna jest zmiana władzy - podkreślił Kaczyński.
Kaczyński odniósł się też do doniesień tygodnika "Wprost", który cytuje pismo, które były szef MON Bogdan Klich miesiąc temu wysłał mec. Rafałowi Rogalskiemu, pełnomocnikowi części rodzin ofiar katastrofy. Wynika z niego, że "powołanie Komisji nastąpiło zgodnie z par. 6 ust. 2 rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej z dnia 26 maja 2004 r. w sprawie organizacji oraz zasad funkcjonowania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego () w związku z artykułem 11 Porozumienia między Ministerstwem Obrony Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej a Ministerstwem Obrony Narodowej Federacji Rosyjskiej () podpisanego dnia 14 grudnia 1993 r."
- Pierwsze działania, w tym także powołanie komisji, opierały się o porozumienie z 1993 roku. Ogromne pytanie do Donalda Tuska - dlaczego z tego zrezygnował? Czy dlatego, że wiedział, że sam doprowadził do tej sytuacji, prowadząc wojnę z prezydentem? Czy jakieś inne względy? - dopytał Kaczyński.
Na koniec Jarosław Kaczyński zapowiedział, że PiS zamierza ostatecznie wyjaśnić sprawę katastrofy smoleńskiej i będzie zmierzał do umiędzynarodowienia śledztwa. - Wyjaśnimy tę sprawę i będziemy bronić na arenie międzynarodowej godności Polski i Polaków, w tym polskich pilotów, którzy zostali oskarżeni bezpodstawnie - oświadczył prezes PiS.
Według szefa PiS w obecnej konfiguracji politycznej nie ma sensu kierować wniosków do prokuratury, ani powoływać komisji śledczej. - Kiedy w Polsce będziemy mieli przywróconą praworządność, to z całą pewnością te sprawy będą miały finał tego rodzaju. W tym momencie po co nam się dowiadywać, że są kolejne umorzenia w sprawach zupełnie oczywistych - powiedział Kaczyński.
Proszony o odniesienie się do zarzutów przedstawionych na konferencji PiS, rzecznik rządu Paweł Graś powiedział: Nie wiem, która opinia na temat raportu aktualnie obowiązuje w PiS - czy Antoniego Macierewicza, że to nie raport, tylko fałszerstwa i kłamstwa, czy opinia Adama Hofmana, że PiS nie odnosi się do raportu, bo uważa, że tego raportu im nie przedstawiono. Nie wiem, do czego więc odnosi się Jarosław Kaczyński, do tego co jest kłamstwem, czy do tego, czego nie przedstawiono - powiedział rzecznik rządu.