Nerwowa debata w Sejmie. "Będziecie siedzieć"
W Sejmie doszło do ostrej dyskusji na temat informacji z działalności Krajowej Rady Sądownictwa w 2023 r. Przewodnicząca Rady sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka skrytykowała zapowiadane przez rząd zmiany w instytucji. - Wstyd pani przewodnicząca, wielki wstyd, nie jest pani godna tej funkcji i pełnionych stanowisk - zwróciła się do przewodniczącej KRS posłanka KO Karolina Pawliczak. Posłowie PiS również nie gryźli się w język.
13.09.2024 | aktual.: 13.09.2024 07:00
W czwartek wieczorem w Sejmie odbyła się dyskusja ws. informacji z działalności Krajowej Rady Sądownictwa w 2023 r. Przewodnicząca Rady, sędzia Pawełczyk-Woicka mówiła, że zobowiązana przez KRS do przedstawienia uchwały tej Rady podjętej w czwartek i dotyczącej "zagrożeń dla niezawisłości sędziów".
"KRS wyraża stanowczy sprzeciw wobec zapowiadanych przez rząd politycznych zmian, które zmierzają do usunięcia sędziów powołanych od 2018 r. z zawodu i do ich politycznej weryfikacji" - czytamy w tejże uchwale.
Propozycje, które chce wprowadzić rząd, oparte są na przepisach dotyczących KRS uchwalonych w grudniu 2017 roku. Projekt zakłada podział 'neosędziów' na grupy: asesorzy zachowaliby nominacje, część sędziów musiałaby wrócić na wcześniejsze stanowiska pracy, inni mogliby ponieść odpowiedzialność dyscyplinarną.
Krajowa Rada Sądownictwa oceniła, że przedstawiane plany rządu "nie mają precedensu w polskiej demokracji" i są niezgodne z umową społeczną, co przynosi degradację zawodową i dyscyplinarne konsekwencje dla sędziów. Porównano również proponowaną procedurę "czynnego żalu" do praktyk z czasów Związku Sowieckiego oraz początków stalinowskiego PRL.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie gryźli się w język w Sejmie
Karolina Pawliczak (KO) w swojej wypowiedzi zwróciła się do przewodniczącej KRS. - Szokujące, że nie przeszkadzało pani przez lata niszczenie przez PiS wymiaru sprawiedliwości i niezgodny z prawem wybór sędziów do upolitycznionej KRS. Teraz przeszkadza pani to, że (...) tak naprawdę sprzątamy to, co żeście zepsuli, zgodnie z najważniejszą dla nas konstytucją. Wstyd pani przewodnicząca, wielki wstyd, nie jest pani godna tej funkcji i pełnionych stanowisk - grzmiała posłanka KO.
Tomasz Zimoch (Polska2050-Trzecia Droga) stwierdził natomiast, że duża część wstąpienia przewodniczącej KRS była "zupełnie nie na temat", którym powinna być informacja o działalności Rady w zeszłym roku. - Nigdy, w dotychczasowej działalności, a także w roku 2023, przewodnicząca KRS nie stanęła w obronie sędziów. Nigdy - podkreślił.
To samo stwierdziła Katarzyna Ueberhan z Lewicy. Powiedziała, że "to co dziś usłyszeliśmy od przewodniczącej, sprawozdaniem z działalności nie było". - Dlaczego? Czy nie było czego sprawozdawać? - pytała retorycznie.
Poseł Konfederacji Witold Tumanowicz zapowiedział natomiast, że jego klub będzie zbierał podpisy pod wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. - Wy uważacie, że bezprawnymi działaniami, łamaniem konstytucji można naprawiać konstytucję. Tak się nie da. To nie jest droga - zwracił się do posłów koalicji rządzącej.
- Nadszedł czas Donalda Tuska, Adama Bodnara i nagle wracamy do czasów głębokiego stalinizmu, do tego, aby sędziowie mieli podpisywać swoiste lojalki i zgłaszać samokrytykę. To się w głowie nie mieści - mówił Marek Ast z PiS. Z kolei inny poseł PiS Bartosz Kownacki na zakończenie blisko dwugodzinnej debaty zwrócił się do posłów koalicji: "będziecie siedzieć".