PolitykaOstatni dzień kampanii: kandydaci ruszyli w Polskę

Ostatni dzień kampanii: kandydaci ruszyli w Polskę

Piątek to ostatni dzień kampanii prezydenckiej. Kandydaci ruszyli w Polskę, by do ostatniej chwili walczyć o głosy poparcia.

Ostatni dzień kampanii: kandydaci ruszyli w Polskę
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa

W nocy z czwartku na piątek kandydat PiS Andrzej Duda ruszył "Dudabusem" spod Sejmu na objazd kraju, który skończy się tuż przed ciszą wyborczą.

- To ostatni moment, żeby walczyć o głosy - podkreślił Duda.

Bułki i kawa dla górników

Duda w nocy odwiedził piekarnię i szpital w Nowym Mieście nad Pilicą (mazowieckie), nad ranem był w kopalni na Śląsku, gdzie rozdawał kawę i bułki udającym się na szychtę górnikom z kopalni "Halemba-Wirek". Życzył im "miłego dnia". Część z nich robiła sobie zdjęcia z kandydatem.

- Nie ma zgody na zamykanie polskich kopalń. Polski przemysł wydobywczy i energetyczny trzeba unowocześniać, wdrażać nowe technologie, chociażby spalania węgla czy jego przetwarzania. To jest droga, którą musimy podążać - powiedział Duda dziennikarzom.

Po wizycie w kopalni Duda udał się do centrum Katowic. Przed dworcem głównym ponownie rozdawał kawę i drożdżówki. Kandydat PiS porozmawiał z kilkoma przechodniami. Pytali go o rozwiązania dotyczące in vitro i o tzw. umowy śmieciowe.

- To musi być zlikwidowane. To jest chory system, który niszczy ludzi i nie daje żadnej pewności zatrudnienia i życia - odpowiadał mężczyźnie, który skarżył się, że nie ma stałego etatu.

Trudne pytania o in vitro

Duda dłużej rozmawiał z kobietą, która pytała go o poglądy dotyczące zapłodnienia in vitro. - Chciałbym, żeby sprawa została uregulowana tak, żeby szanowała konstytucję, ludzką godność i życie. Jestem przekonany, że da się to tak uregulować - przekonywał.

Kolejnym przystankiem na trasie kandydata PiS rodzinny dom dziecka w Śmiechowicach na Opolszczyźnie. - Państwo polskie powinno się bardziej pochylić nad rodzinami - powiedział po tym spotkaniu.

Po południu Andrzej Duda przyjechał do Stawu w Wielkopolsce, gdzie walczył o głosy rolników. Duda występował tam razem z europosłem Januszem Wojciechowskim.

- Jesteśmy w gospodarstwie rolnym według wzoru norweskiego. Wkrótce, to stado zostanie zlikwidowane, bo produkcja rolna jest nieopłacalna. To skutek realizowania polityki, która nie uwzględnia interesów polskich rolników. Jeżeli mamy być równo traktowani w UE, to dlaczego nasi rolnicy otrzymują dopłaty niższe niż rolnicy we Francji, czy Niemczech? O to trzeba walczyć - mówił rolnikom kandydat PiS na prezydenta.

Przed kandydatem PiS dalsze spotkania z wyborcami, m.in. w Wielkopolsce i woj.łódzkim. Kampanię skończy w rodzinnym Krakowie.

- Jeżeli ktoś chce zostać prezydentem musi mieć siłę i musi robić wszystko, żeby zwyciężyć. Na tym to polega. Te siły muszą być - podkreślił Duda.

Spotkanie Komorowskiego z matką w Gdańsku

Cykl spotkań w ostatnim dniu kampanii zaplanował także Bronisław Komorowski. Rano prezydent odwiedził Gdańsk, gdzie spotkał się z mieszkającą tam ponad 90-letnią matką Jadwigą Komorowską. Przyznał, że piątek jako ostatnia doba kampanii wyborczej, będzie dla niego długim dniem.

- Trasę wolności, w którą ruszam, zaczynam od Gdańska. Powody są dwa i oczywiste. Po pierwsze, Gdańsk jest miastem symbolem polskiej wolności, tej odzyskanej 25 lat temu i tej, o którą walczyliśmy wcześniej - mówił Komorowski.

Drugim powodem przyjazdu prezydenta do Gdańska było spotkanie matką. - Miałem okazję wypić z nią kawę. A mama, jak to mama, zawdzięczam jej wszystko. Chciałem też i uzyskać jakieś dobre, ciepłe słowo na ten ostatni dzień walki wyborczej - dodał.

Incydenty w Toruniu

- Wyrażony w preambule konstytucji sposób myślenia o państwie, że jest ono dobrem wspólnym różnych ludzi, jest dziś zagrożony - ocenił prezydent Bronisław Komorowski podczas swojego wystąpienia w Toruniu, który był kolejnym przystankiem w jego kampanijnej podróży po Polsce. - Musimy powstrzymać powrót ludzi, którzy mają "poglądy rodem z wykopalisk archeologicznych".

Podczas pobytu prezydenta Komorowskiego w Toruniu doszło do dwóch incydentów. Funkcjonariusze BOR powalili na ziemię mężczyznę, który wykrzykiwał "WSI, Pro Cyvili". Chwilę później doszło do przepychanek z policją grupy przeciwników Komorowskiego. Funkcjonariusze zatrzymali 34-letniego mężczyznę, który próbował rzucić się na prezydenta.

Wizyta w bydgoskich zakładach PESA, zaskakujący apel europosła SLD

Prezydent Bronisław Komorowski odwiedził zakłady PESA w Bydgoszczy, spotkał się z kierownictwem i załogą.

Jak argumentował, niektórzy ludzie mówią o tym, że w Polsce dokonuje się deindustrializacja, a gospodarkę trzeba odbudować ze zgliszcz. - PESA to przykład dobrej prywatyzacji i zaprzeczenie tego, że nasza gospodarka jest w ruinie - przekonywał Komorowski. - Jeśli ktoś ma takie myśli, nie tylko wyborcze, niech przyjedzie do zakładów PESA i się przekona co Polacy potrafili zrobić - mówił.

Podczas wizyty w zakładach PESA w Bydgoszczy Bronisława Komorowskiego wsparł nieoczekiwanie eurodeputowany SLD Janusz Zemke, bo jak mówił - kandydujący na drugą turę prezydent cechuje się: przewidywalnością, odpowiedzialnością, pracowitością i uczciwością. - Apeluję zatem - oddajmy głos na pana prezydenta - podsumował europoseł. Dziś Bronisław Komorowski ma się udać jeszcze do Gliwic i Kielc, a kampanię zakończy wieczorem w Grodzisku Mazowieckim pod Warszawą.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (115)