"Ostateczny dokument". Tusk przed wylotem do Berlina
Celem mojego wyjazdu jest spotkanie liderów kilku państw Europy z Ukrainą i USA. Kluczowe jest przyjęcie platformy, z której jasno ma wynikać, że USA i Europa są po stronie Ukrainy - powiedział Donald Tusk przed wylotem do Berlina.
- Te negocjacje z oczywistych względów mają charakter dyskrecjonalny - powiedział Donald Tusk przed wylotem do Berlina na spotkanie przywódców Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Holandii i Włoch z prezydentem Ukrainy.
Miasto, które zniknęło. Tam toczy się akcja bestsellerowej powieści
Spotkanie ws. zawieszenia broni w Ukrainie
Jak dodał Tusk, "od pierwszych chwil" w rozmowach przygotowujących spotkanie liderów uczestniczy wiceminister spraw zagranicznych z Polski. - W dość wąskim gronie pracują m.in. na ostatecznym dokumentem dotyczącym warunków pokoju w Ukrainie - powiedział Tusk.
Premier wyjaśnił, że celem jego wyjazdu jest spotkanie z liderami Europy z Ukrainą i USA, żeby przyjąć "pewną platformę". - Z której będzie wynikało jasno, że po jednej stronie jest Ameryka, Europa, Ukraina z wypracowanymi, kompromisowymi, nacechowanymi dobrą wolą, warunkami rozejmu i przyszłego pokoju, a z drugiej strony jest Rosja, którą chcielibyśmy wszyscy skłonić tym jednolitym frontem do poważnego - wreszcie poważnego - traktowania tych propozycji - wyjaśnił Tusk.
Plan pokojowy dla Ukrainy a rola Polski
Premier podkreślił, że jest to jednak bardzo trudne, bo wymaga kompromisów z obu stron. Szczególnie trudne jest to, w jego ocenie, dla Ukrainy, by znaleźć kompromis. - Dokument jest przygotowany, ale umówiliśmy się, że przed wieczorem nie będziemy go publikować - ujawnił. - Tam jest wszystko, na czym nam zależało - zaznaczył.
- Zadanie wykonane w 100 proc. - Tusk podkreślił, że "żaden zapis" w opracowanym wspólnie planie pokojowym nie osłabia bezpieczeństwa Polski. - Naszym celem jest także utrzymanie wszystkimi dostępnymi metodami ścisłej współpracy między Europą a USA. Nie muszę nikomu tłumaczyć - mówił premier.
Tusk wyraził nadzieję, że po spotkaniu w Berlinie będą "krok bliżej" pokoju. - Ale zakładu bym nie przyjmował - dodał.
Rozmowy w Berlinie odbywają się dzień po spotkaniu Wołodymyra Zełenskiego ze specjalnym wysłannikiem USA Steve'em Witkoffem oraz zięciem prezydenta USA Jaredem Kushnerem. Po pięciu godzinach spędzonych w urzędzie kanclerskim w niedzielę wieczorem Zełenski opuścił budynek - przekazały media w Niemczech.