Szaleństwo na Białorusi. Do czego są zdolni?

Podczas gdy wszelka opozycja jest tłumiona, reżim na Białorusi wzmacnia osobliwy kult Aleksandra Łukaszenki i jego "skromności". Eksperci jednak mówią o pęknięciach w systemie.

Kult Aleksandra Łukaszenki wciąż rośnie na Białorusi
Kult Aleksandra Łukaszenki wciąż rośnie na Białorusi
Źródło zdjęć: © PAP | AA/ABACA
Sonia Bekier

Białoruscy uczniowie odwiedzają miejsca związane z Aleksandrem Łukaszenką, państwowe studio filmowe "Belarusfilm" chce nakręcić film o władcy, a Ministerstwo Sprawiedliwości zarejestrowało charytywną Fundację Pierwszego, nazwaną tak na cześć Łukaszenki, którego media państwowe określają mianem "pierwszego".

Ponadto produkuje się odzież z nadrukowanymi cytatami z Łukaszenki, sprzedawaną w specjalnie otwartym "sklepie flagowym" w Mińsku. Można tu kupić koszulki i dresy z nadrukami w stylu: "Prezydentem się nie zostaje, prezydentem się rodzi".

Obserwatorzy zauważają, że białoruska propaganda wzmacnia kult Łukaszenki i coraz częściej twierdzi, że władca cieszy się powszechnym poparciem społecznym, a powodów jest co najmniej kilka.

"Kto chwali Łukaszenkę, może szybko awansować"

Przed wyborami prezydenckimi na Białorusi w 2020 roku niezależne media chciały dowiedzieć się, na kogo oddadzą głos ich czytelnicy. Wyniki okazały się dla Łukaszenki miażdżące – opowiedziało się za nim zaledwie około trzech procent. W rezultacie władze zakazały przeprowadzania innych ankiet niż państwowe. Niezależne badania opinii społecznej na Białorusi nie istnieją.

Prorządowi eksperci z centrum analitycznego EccoM twierdzą, że w 2022 roku Łukaszence ufało 76,3 proc. Białorusinów, a rok wcześniej – 72 proc. Jeśli to prawda, dlaczego wzmocniono kult władcy? Białoruski politolog Wadim Możejko twierdzi, że kult jednostki jest częścią każdej autokracji: – Jeśli polityk jest u władzy przez długi czas, społeczeństwu trzeba stale wyjaśniać, dlaczego jest taki szczególny i wyjątkowy.

Łukaszenka. Część autokracji

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nawiązuje do wydarzeń związanych z wyborami w 2020 roku, po których nastąpiły masowe protesty. Łukaszenka, który został ogłoszony zwycięzcą, brutalnie stłumił protesty opozycji. Według Możejki od tego czasu lojalność wobec reżimu stała się przedmiotem kultu. – Urzędnicy różnych szczebli zrozumieli, że każdy, kto chwali Łukaszenkę, może szybko awansować – mówi, zaznaczając, że w ten sposób można też pozyskać środki na różne projekty. – Jestem pewien, że "Belarusfilm" nie będzie miał problemu ze zdobyciem pieniędzy na swój film – dodaje.

Dlaczego kult Łukaszenki się umacnia

Lesia Rudnik, politolożka i szefowa działającego za granicami kraju białoruskiego Centrum Nowych Idei, przyczyn wzmożonego kultu jednostki wokół Łukaszenki upatruje przede wszystkim w zbliżających się wyborach prezydenckich, które odbędą się w 2025 roku.

– Nawet jeśli Łukaszenka nie będzie kandydował, on i jego wypowiedzi odegrają jakąś rolę. Dlatego propaganda chce w pozytywny sposób zwrócić na niego uwagę – stwierdza.

Kolejnym powodem jest to, że nawet zwolennicy reżimu są zmęczeni negatywnymi informacjami. Od trzech lat codziennie napływają doniesienia o represjach. – Systematyczne prześladowanie obywateli jest także ogromnym obciążeniem dla aparatu państwowego. Pochłania ono dodatkowe środki budżetowe, a urzędnicy, zamiast zajmować się problemami, za które faktycznie są odpowiedzialni, muszą borykać się z kwestią represji. Nawet wśród zwolenników Łukaszenki pojawiają się wątpliwości, czy reżim może opierać się jedynie na strachu. Propaganda chce zmienić to wrażenie i stworzyć pozytywny wizerunek Łukaszenki – tłumaczy Rudnik.

Jej zdaniem trzecim powodem propagandowego wzmożenia jest chęć pokazania, że na Białorusi istnieje wyłącznie jeden przywódca, który ustala politykę państwa, sam podejmuje bądź odwołuje każdą decyzję i wszystko w państwie zależy od jego woli.

– W czasie buntu Jewgienija Prigożyna Łukaszenka próbował zaprezentować się w roli arbitra. Było to istotne w kontekście jego regularnych wizyt u Władimira Putina, które sprawiały wrażenie całkowitego uzależnienia od Kremla – wyjaśnia ekspertka.

Skromny Łukaszenka

– Propagandyści kłamią, mówiąc, jaki to Łukaszenka skromny, że trzeba go wręcz przekonywać, kiedy powstaje o nim film. Taka narracja również wpisuje się w kult jednostki. Chodzi o stworzenie wrażenia, że tego typu inicjatywy wychodzą od narodu. W rzeczywistości Łukaszenka lubi być podziwiany i wyraża to publicznie – mówi Wadim Możejko.

Z pokorną skromnością kłóci się także to, że propagandyści przychodzą na spotkania z Łukaszenką ubrani w jego cytaty, a podczas wydarzeń publicznych często otaczają go zwyciężczynie konkursów piękności. Wszystko to, zdaniem ekspertów, jest częścią tworzonego wizerunku.

– Łukaszenka nie sprawia wrażenia osoby skromnej. Wręcz przeciwnie. Na każdym kroku podkreśla, że ​​wszystko wie lepiej niż ktokolwiek inny – wyjaśnia Lesia Rudnik.

Czy Mińsk może stać się Łukaszeńskiem?

Eksperci jednocześnie zauważają, że Łukaszence wciąż daleko do kultu jednostki, jaki panuje na przykład w niektórych krajach azjatyckich. W Kazachstanie za prezydentury Nursułtana Nazarbajewa powstała fundacja jego imienia i poświęcono mu kilka filmów. Wzniesiono mu nawet pomniki za życia i przemianowano stolicę na jego cześć.

– Gdyby Łukaszenka chciał, by na jego cześć postawiono stumetrową statuę, nikt nie odważyłby się sprzeciwić. Ale on doskonale wie, że takie groteskowe wybryki nie spodobałyby się Białorusinom. Mają inną mentalność. Dlatego kult jednostki nadal rośnie, lecz nie do tego stopnia, żeby ​​stolica Mińsk miała zostać przemianowana na Łukaszeńsk – uważa Możejko.

Dyrektorka Centrum Nowych Idei nie wyklucza jednak, że wkrótce uniwersytety i szkoły będą nosić imię Łukaszenki. – Do nazwy Akademia Zarządzania już dawno dodano "przy Prezydencie Republiki Białorusi". Biorąc pod uwagę powszechne wśród urzędników państwowych dążenie do awansu, bardzo możliwe, że szkoły i wyższe uczelnie będą wkrótce nosić imię Łukaszenki – mówi.

Przeczytaj także:

Autor: Daria Bernstein

Wybrane dla Ciebie