Osobliwa teoria Lecha Wałęsy na temat wraku tupolewa
Wrak prezydenckiego Tu-154M wciąż pozostaje w rękach Rosji. Były prezydent Lech Wałęsa twierdzi, że polskie władze odzyskają go dopiero wtedy, gdy poparcie społeczne dla PiS zacznie spadać.
12.07.2019 | aktual.: 12.07.2019 13:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Głosowanie za przystąpieniem Rosji do Rady Europy, zgoda na import rosyjskiego węgla, spotkania Kaczyńskiego z przyjaciółmi Putina, antyunijny kurs. To wszystko powoduje ukryte poparcie Kremla dla PIS. Gdyby sondaże zaczęły być nagle niekorzystne, to wrak Tupolewa byłby oddany" - pisze na Twitterze Wałęsa.
Internauci podchodzą do teorii byłego prezydenta z dystansem. Przypominają oskarżenia o współpracę Wałęsy z SB i zamieszczają jego zdjęcia z generałem Czesławem Kiszczakiem.
Kilka dni temu do poruszonej przez Lecha Wałęsę kwestii przywrócenia prawa głosu Rosji w Radzie Europy odniósł się resort spraw zagranicznych. Przypomnijmy, że zostało one odebrane Moskwie po aneksji Krymu w 2014 roku. "Polska niezmiennie podkreśla, że nielegalne działania Federacji Rosyjskiej, w tym okupacja i aneksja Krymu, czynią Federację Rosyjską państwem odpowiedzialną za zaistniały kryzys w Radzie Europy" - podkreślało w komunikacie MSZ.
Wrak prezydenckiego samolotu, który 10 kwietnia 2010 roku rozbił się pod Smoleńskiem, pozostaje w rękach Rosjan. Kreml odmówił wydania szczątków maszyny ze względu na "kwestie proceduralne" i badania rosyjskich ekspertów. Pod koniec maja tego roku Tu-154M oględziny samolotu prowadzili polscy prokuratorzy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl