Ośmiu talibów zginęło w walkach i nalotach USA
W walkach i nalotach amerykańskich na
południu Afganistanu zginęło co najmniej ośmiu talibów - podano w Kandaharze. Poniósł śmierć także jeden afgański policjant.
Według cytowanych przez agencje oficjalnych źródeł afgańskich, w górskim rejonie Miana Szien, ok. 80 km od Kandaharu, w poniedziałek wieczorem doszło do ataku ok. 50 talibańskich rebeliantów na posterunek policji. W potyczce zginęło pięciu napastników i jeden funkcjonariusz. Nad ranem oddział talibów uciekł i ukrył się w górach.
W amerykańskim nalocie, przeprowadzonym także w poniedziałek w odpowiedzi na wcześniejsze akcje rebeliantów, zabito trzech talibów. Celem bombardowania był obóz rebeliancki w okręgu Laszkar Gah w prowincji Helmand. Samoloty USA wystrzeliły na kryjówkę talibów m.in. dwie rakiety Hellfire.
Jak podano w komunikacie władz, zaatakowani byli odpowiedzialni za serię akcji antyrządowych, a także zajmowali się finansowaniem działalności terrorystycznej.