Oskarżony o terroryzm Padilla nie przyznaje się do winy
Były uliczny gangster z Chicago nawrócony na islam, Jose Padilla, nie przyznał się w czwartek w sądzie do zarzucanego mu udziału z spisku terrorystycznym. Padilla, mimo amerykańskiego obywatelstwa, był przetrzymywany ponad trzy lata w areszcie na okręcie wojennym bez sankcji prokuratorskiej jako "enemy combatant" (osoba walcząca po stronie wroga).
12.01.2006 | aktual.: 12.01.2006 19:34
Status taki przypisano schwytanym cudzoziemcom podejrzanym o terroryzm, przetrzymywanym bezterminowo w więzieniach armii i wywiadu USA. Uniknięto w ten sposób uznania ich za jeńców wojennych, co dałoby im prawa zgodne z Konwencją Genewską.
Dopiero tydzień temu Padilla został przekazany przez Pentagon do aresztu cywilnego, po długich staraniach jego adwokatów i organizacji obrony praw człowieka.
W jego obronie dotarli oni aż do Sądu Najwyższego, który miał rozważyć sprawę, ale nagła decyzja o przekazaniu podejrzanego pod jurysdykcję normalnych sądów karnych sprawiła, że przypadek nie znajdzie się na jego wokandzie.
Sąd niższej instancji uznał niedawno, że przekazanie Padilli normalnemu sądownictwu było manewrem prawnym, który miał zapobiec rozpatrywaniu kłopotliwej dla rządu sprawy przez Sąd Najwyższy.
Ten ostatni mógł bowiem podważyć zgodność z konstytucją bezterminowego przetrzymywania Padilli przez Pentagon, kontrowersyjnego statusu "enemy combatant" i przy okazji innych decyzji administracji George'a Busha, uzasadnianych nadzwyczajnymi uprawnieniami prezydenta w czasie "wojny z terroryzmem".
Padilla został aresztowany na lotnisku w Chicago w maju 2002 r. Oskarżono go wtedy o plany podłożenia w mieście "brudnej" bomby, czyli takiej, w której za pomocą konwencjonalnych materiałów wybuchowych detonuje się substancje radioaktywne, doprowadzając do skażenia terenu.
Obecnie jednak odstąpiono od tego zarzutu oraz od wcześniejszego oskarżenia, że jest agentem Al-Kaidy, który miał wysadzać w powietrze budynki w amerykańskich miastach.
Aktualny akt oskarżenia zawiera tylko zarzuty udziału w grupie, która współpracowała z Al-Kaidą, dostarczając jej pieniędzy, materiałów i ludzi do akcji terrorystycznych. Grozi mu kara dożywotniego więzienia. Wraz z nim na ławie oskarżonych zasiądzie czterech innych Amerykanów, arabskiego pochodzenia.
Tomasz Zalewski