Oskarżony o gwałt prezydent Izraela chce urlopu
Izraelski prezydent Mosze Kacaw
powiadomił parlament, że zamierza wziąć urlop i zawiesić
swe obowiązki po tym, jak prokuratorzy zapowiedzieli, że chcą go
oskarżyć o gwałt i inne przestępstwa na tle seksualnym - podała
telewizja izraelska.
Ta decyzja Kacawa o zawieszeniu swych obowiązków uprzedziła możliwe apele deputowanych o to, by prezydent ustąpił wobec bezprecedensowych oskarżeń wobec głowy izraelskiego państwa.
Kanał Drugi telewizji izraelskiej podał, że Kacaw poinformował o swej decyzji w liście do przewodniczącej Knesetu Dalii Icyk. Wyjaśnił, że urlop ten traktuje jako zawieszenie swych prezydenckich obowiązków.
Kancelaria prezydenta podała, że Kacaw złoży po południu oświadczenie.
We wtorek prokurator generalny Izraela Meni Mazuz poinformował, że zdecydował się rekomendować postawienie prezydentowi kraju Mosze Kacawowi zarzutów popełnienia przestępstw na tle seksualnym, w tym dopuszczenia się gwałtu.
61-letni Kacaw zaprzecza oskarżeniom i twierdzi, że padł ofiarą spisku, zorganizowanego przez jego wrogów.
Zarzuty wobec prezydenta zostały sformułowane na podstawie zeznań około 10 kobiet. Dochodzenie w sprawie Kacawa rozpoczęto jeszcze w kwietniu 2006 roku, po oskarżeniach zgłoszonych policji przez byłą pracownicę jego biura, utrzymującą, że prezydent zmuszał ją do uprawiania seksu pod groźbą zwolnienia z pracy.