Oskarżenia o wykorzystywanie dzieci. Fundacja odpiera zarzuty i zawiadamia policję
W polskim internecie trwa burza wokół Fundacji EuroWeek. Mnożą się insynuacje o molestowaniu dziewczynek przez cudzoziemców. Prezes fundacji mówi WP, że dzieciom nie działa się krzywda. Sam zgłosił sprawę na policję. Szybkie śledztwo powinno rozwiać kontrowersje, sieć już zawyrokowała.
14.12.2018 | aktual.: 14.12.2018 18:33
- Z naszej strony nic się nie wydarzyło – mówi Wirtualnej Polsce Adam Jaśnikowski, prezes Fundacji EuroWeek. – W naszych zajęciach uczestniczą wyłącznie dzieci w grupach zorganizowanych przez szkoły pod opieką nauczycieli i rodziców. Także zdjęcia robione są i publikowane za zgodą nauczycieli i rodziców. Teraz te zdjęcia wykorzystywane są przeciwko nim – dodaje.
Pomimo wyjaśnień Jaśnikowskiego, burza wokół EuroWeek nie słabnie. Pod zdjęciami przedstawiającymi dorosłych, śniadych mężczyzn przytulających dziewczynki mnożą się komentarze. Ze szczególną siłą sprawa huczy na prawym marginesie polskiego internetu. Nagłaśniają ją też kontrowersyjni politycy, tacy jak Dariusz Matecki, radny Szczecina należący do klubu PiS, czy Janusz Korwin-Mikke.
Nie padają jednak żadne konkretne zarzuty. Szum tworzą insynuacje, z których można wnioskować, że Unia Europejska finansuje projekty polegające na podsuwaniu polskich dziewczynek wykorzystującym je imigrantom.
Oliwy do ognia dolała jedna z uczestniczek, która nagrała filmik chcąc bronić fundacji. Tłumaczyła, że kontakty nie miały podłoża seksualnego. Przyznała przy tym, że jeden z zagranicznych gości wysyłał później uczestniczce nieprzyzwoite nagrania. Jeżeli to prawda, to jest to zachowanie przekraczające dopuszczalne normy. To jeden z wątków, którymi może zająć się policja. "Już się zająłem" - na Twitterze napisał szef MSW Joachim Brudziński.
Z oświadczenia opublikowanego przez Adama Jaśnikowskiego, prezesa Fundacji Euroweek wynika, że atak na jego organizację jest dziełem "nieuczciwej konkurencji", "prawdopodobny sprawca został już wytypowany", a o całej sprawie zawiadomiono policję. Im szybciej i dokładniej policja zbada historię EuroWeek, tym lepiej. Potrzebne są wyraźne odpowiedzi na pytania o bezpieczeństwo dzieci i ochronę ich prywatności. Bez jednoznacznej oceny ze strony odpowiednich instytucji państwowych EuroWeek nadal będzie przedmiotem budzących emocje spekulacji.
Fundacja powstała w 1994 r. i od tego czasu, z wykorzystaniem funduszy unijnych, prowadzi zróżnicowany zakres działań edukacyjnych dla młodzieży i dorosłych. To, co obecnie wzbudza tyle emocji, to zajęcia z dziećmi, w których udział biorą cudzoziemcy, a w szczególności ludzie o ciemniejszym od Polaków kolorze skóry. Komentarze wywołuje nawet scenka horroru nagranego przez uczestników.
Oskarżenia o wykorzystywanie dzieci są bardzo poważne i nigdy nie można ich lekceważyć. Również w przypadku EuroWeek konieczne jest szczegółowe zbadanie sprawy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl