Oskarżali Ukraińców. Teraz prawda wyszła na jaw. Przechwycono rozmowę żołnierza
Klimowo w Rosji, leżące blisko granicy z Ukrainą, zostało ostrzelane. Rosjanie od razu oskarżyli siły ukraińskie. Teraz podsłuchane rozmowy zdradzają, co naprawdę się wydarzyło.
Rosyjski obwód briański leży przy samej granicy z Ukrainą. W czwartek doszło tam do ostrzału miasta Klimowo. Władze obwodu oskarżyły o atak Ukraińców.
- Wieś Klimowo znalazła się pod ostrzałem ukraińskich sił zbrojnych. W wyniku ostrzału zniszczone zostały dwa budynki mieszkalne, a wśród mieszkańców były ofiary - poinformował na Telegramie gubernator Aleksander Bogomaz.
Przechwycone rozmowy. Jaka jest prawda o ataku na Klimowo?
Tymczasem w piątek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przekazała, że "Rosjanie sami ostrzelali miejscowość Klimowo w rosyjskim obwodzie briańskim, a potem oskarżyli o atak stronę ukraińską". Według niej świadczą o tym przechwycone rozmowy rosyjskich żołnierzy.
W opublikowanym nagraniu, które według SBU ma być przechwyconą rozmową rosyjskiego żołnierza z żoną, męski głos mówi, że "to nasi nawalają" w Klimowo. I wyjaśnia, że chodzi o to, by pokazać, że "niby to Ukraińcy prowokują".
Na pytanie kobiety, dlaczego to robi, żołnierz odpowiada: "Jest to konieczne. Robi się to po to, by sprowokować Ukraińców".
- To samo (...) działo się podczas wojny czeczeńskiej. W Moskwie wybuchały mieszkania, niby przez terrorystów. W rzeczywistości to byli oficerowie FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji - PAP). Przecież teraz oni (Ukraińcy - PAP) w żaden sposób nie mogli ostrzelać Klimowa z takiej odległości - mówił dalej głos na nagraniu.
Bezpośrednim pretekstem wybuchu II wojny czeczeńskiej w 1999 roku, była seria zamachów bombowych na budynki mieszkalne w Rosji, w tym w Moskwie. Niektórzy przypisywali je rosyjskim służbom specjalnym - zamachy miały usprawiedliwić rosyjską interwencję w Czeczenii.
Ukraina: taki jest plan Rosji
Centrum ds. walki z dezinformacją przy Radzie Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy ostrzegło, że "Rosja rozpoczęła plan zamachów, by nasilić nastroje antyukraińskie".
Media zwracają również uwagę, że dzień wcześniej – w środę – rosyjski resort obrony zagroził uderzeniami na "centra decyzyjne, w tym w Kijowie", jeśli Ukraina będzie atakować cele na terytorium Rosji.