Osaczyła ciężarną nastolatkę i uniemożliwiła aborcję. Tak działają aktywiści pro‑life
Ruchy antyaborcyjne okrzyknęły Zuzannę Wiewiórkę bohaterką, po tym, jak osaczyła w internecie 17-letnią dziewczynę będącą w ciąży. Działaczce Fundacji Pro–Prawo do Życia udało się zatrzymać przygotowania do aborcji, bo powiadomiła ojca dziecka. Potem o sprawie dowiedzieli się rodzice nastolatki.
12.05.2020 | aktual.: 12.05.2020 21:03
Sprawa wyszła na jaw, gdy młoda kobieta zwierzyła się na internetowym forum, że działaczka antyaborcyjna zamieniła jej życie w piekło. O nieplanowanym poczęciu dowiedzieli się rodzice i ojciec dziecka, którzy nie pozwolili na aborcję. Ciąża zmierza już do rozwiązania. Według przedstawicieli fundacji "dla dziecka, które nie zostało zabite, to już jest happy end".
Historia wzbudza wielkie emocje. Jedni chwalą Zuzannę Wiewiórkę za to, że zapobiegła aborcji. Inni obrzucają najgorszymi wyzwiskami za podstępne metody działania i włażenie z butami w czyjeś życie.
- Dostaję pełno gróźb, życzeń, żeby mi się coś stało, ludzie podają sobie mój adres domowy i jest to naprawdę ciężka sytuacja. To cena, którą płacę za życie tego dziecka. Jeśli miałabym przechodzić przez to cały czas, to dalej byłoby warto, bo życie ludzkie jest bezcenne - zwierzyła się Zuzanna Wiewiórka w rozmowie z katolickim serwisem Adeste.
Z Zuzanną Wiewiórką nie udało nam się skontaktować. Przedstawiciele Fundacji Pro-Prawo do Życia, której jest wolontariuszką, odpowiadają tylko na pytania przesłane mailem. Tłumaczą to tym, iż ich swobodne wypowiedzi są często manipulowane w mediach.
Szukasz pomocy w aborcji? Działacze pro-life monitorują wpisy
Odpowiadając na pytania WP, fundacja przyznała, że jej współpracownicy stale monitorują internet, grupy na Facebooku, gdzie młode kobiety poszukują porad dotyczących aborcji. Jeśli natrafią na kobietę planującą usunięcie ciąży, kontaktują się z nią i próbują nakłonić do zmiany planów. W ten sposób wolontariuszka trafiła na wpis nastolatki.
- Napisałam do niej, proponując pomoc oraz wsparcie w znalezieniu lepszego wyjścia. Niestety dziewczyna agresywnie odmówiła pomocy, dlatego zdecydowałam się napisać do ojca jej nienarodzonego dziecka, prosząc go, żeby jeszcze raz przemyśleli tę decyzję - relacjonuje w oświadczeniu Zuzanna Wiewiórka. - Jak się później dowiedziałam, on i rodzice dziewczyny stanęli na wysokości zadania i udało im się zapobiec zabiciu tego nienarodzonego dziecka, za co dziękuję Bogu i również tej młodej dziewczynie - dodała.
Wielu internautów poruszył jednak dramat nastolatki, która urodzi nieplanowane dziecko. Część komentatorów uznała, że działanie wolontariuszki polega na nękaniu i zastraszaniu młodych kobiet. Z opublikowanych screenów z wiadomościami wynika, że poza ofertą pomocy, dziewczyna otrzymała od Wiewiórki wiadomość przedstawiającą zdjęcia usuniętych płodów.
Hejt na Wiewiórkę. "Nie ulegniemy presji"
W mediach społecznościowych rozpętała się burza, która sprowokowała falę hejtu pod adresem Zuzanny Wiewiórki. Fundacja odpowiedziała publikacją ostrzeżenia, że groźby karalne, pomówienia oraz mowa nienawiści skierowane wobec ich wolontariuszki zostały udokumentowane i będą zgłoszone prokuraturze.
- Zuzanna nie ulegnie presji i mimo trudnej do opisania fali nienawiści wobec niej, nie zaprzestanie swoich działań. Co może bardziej motywować do dalszej aktywności niż uratowane ludzkie życie? - zapewnia Anna Szczerbata z Fundacji Pro-Prawo do Życia. Deklaruje, że działacze ruchu pro-life nie spoczną "dopóki przestępczość aborcyjna w Polsce nie zostanie zwalczona".
- Wprawdzie matki, które zabijają własne dzieci, są w świetle polskiego prawa bezkarne, ale ich pomocnicy i osoby, które je do aborcji namawiają lub zmuszają, podlegają karze pozbawienia wolności do 3 lat. Liczymy na to, że teraz, po nagłośnieniu sprawy nielegalnej aborcji, której zapobiegła nasza wolontariuszka, organy ścigania zmobilizują się do działania i osoby odpowiedzialne za zabijanie dzieci w domach, zostaną ukarane - dodaje przedstawicielka fundacji.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl