"Orlengate": tajne zeznania Kaczmarka
Były minister skarbu Wiesław Kaczmarek oraz oficer dawnego Urzędu Ochrony Państwa, związany z zatrzymaniem przez UOP w 2002 r. ówczesnego szefa PKN Orlen, zeznawali w katowickiej Prokuraturze Okręgowej, prowadzącej postępowanie w tej sprawie. Prokuratura, tłumacząc się zasadami i dobrem prowadzonego postępowania, nie ujawnia żadnych informacji o treści zeznań świadków.
"Jedyną rzeczą pewną, która ujawnia się z dotychczasowych przesłuchań, jest to, że 7 lutego 2002 roku (dzień zatrzymania Modrzejewskiego - PAP) był tłusty czwartek" - żartował nagabywany przez dziennikarzy rzecznik prokuratury, Tomasz Tadla.
O szczegółach swych zeznań nie chciał rozmawiać również Wiesław Kaczmarek. Przed wejściem do gmachu prokuratury oświadczył dziennikarzom, że zamierza mówić prawdę oraz powtórzyć to, co mówił wcześniej "Gazecie Wyborczej". Gazeta napisała, że zatrzymania Modrzejewskiego dokonano na polecenie premiera.
Po postępowaniu prokuratorskim Kaczmarek spodziewa się wyjaśnienia sprawy do końca. "Praca komisji ds. służb specjalnych tylko mnie utwierdziła w tym, że jednak pierwsza próba wyjaśnienia była nieskuteczna, a rozbieżności w zeznaniach osób odpytywanych przez komisję tylko potwierdzają, że coś jest na rzeczy" - ocenił Kaczmarek.
Opowiedział się za powołaniem sejmowej komisji śledczej do wyjaśnienia tej sprawy, ale uważa, że w jej pracach nie należy łączyć kwestii ewentualnego wykorzystania służb specjalnych z kwestią nadzoru właścicielskiego ministra skarbu. Tym samym skrytykował złożony w Sejmie wniosek Ligi Polskich Rodzin.
Zapytany, dlaczego tak długo czekał z ujawnieniem tej sprawy, Kaczmarek tłumaczył, że będąc w rządzie, traktował ją jako "wypadek przy pracy" i nie wiedział, komu miałby ją zgłosić - premierowi, ministrowi sprawiedliwości czy szefowi służb specjalnych; natomiast po swej dymisji uznał, że zostałoby to odebrane jako zemsta.
Sprawę prowadzi kilku prokuratorów. "Chodzi o to, aby zwłaszcza w pierwszym okresie tak skoncentrować czynności dowodowe, aby można było mieć bieżące ustalenia jak najszybciej i na podstawie tego podejmować dalsze decyzje" - wyjaśnił rzecznik.
Dopiero po serii pierwszych przesłuchań prokuratura zamierza poinformować opinię publiczną, jacy świadkowie zostali już przesłuchani, z jakich dowodów skorzystała prokuratura, a także przedstawić w zarysie dalsze plany postępowania.