Orgia na plebanii. Dramatyczna rozmowa. "On umrze, on ma 27 lat"

"Fakt" dotarł do dramatycznego zapisu rozmowy telefonicznej dyspozytora numeru alarmowego 112 z uczestnikiem orgii na plebanii w Dąbrowie Górniczej. Mężczyzna łamiącym się głosem błaga o pomoc dla swojego kolegi. - Jak wychodziłem, jeszcze mu głowę wziąłem do góry, żeby to nosem szło. I wyrzucili mnie, pospieszcie się! - słyszymy na nagraniu.

Skandal w Dąbrowie Górniczej
Skandal w Dąbrowie Górniczej
Źródło zdjęć: © East News
Mateusz Czmiel

30.09.2023 | aktual.: 30.09.2023 18:45

Już na początku rozmowy uczestnik orgii wspomina o tym, że został wyrzucony z domu. - Jestem na Królowej Jadwigi 15. Tam jest chłopak, który leży na łóżku. To jest Dąbrowa Górnicza. Niech pan mnie wysłucha, to był taki, no, rozbierany... no gej party... Wie pan, o co chodzi, jest pan człowiekiem - mówi mężczyzna dzwoniący pod numer alarmowy 112.

"On teraz umrze, on ma 27 lat"

Potwierdza, że jest potrzebna pomoc dla mężczyzny, który zażył narkotyki. - Oni mi powiedzieli, że nie wolno jego ruszyć! Ja im mówię, sprawdźcie, ja mu głowę unosiłem, a jemu piana szła z ust... Oni mówią, że jest żywy.... On teraz umrze, on ma 27 lat... - dodaje przerażony.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Uczestnik orgii przekazał służbom, że mężczyzna miał zażyć DHB (prawdopodobnie miał na myśli GHB: pigułkę gwałtu). - I krople czy co... - mówi. Mężczyzna wielokrotnie prosi o pomoc.

Skandal na plebanii. "Kolega się majgnął"

W dalszej części rozmowy mężczyzna opisał dyspozytorowi, że najpierw pili a "kolega się majgnął". - Zaczęło się coś robić i kazali mi wyjść - dodał. Mężczyzna zdążył jedynie położyć kolegę w pozycji bezpiecznej. Już wtedy "charczał" a "nawet się dusił". Miał także "bardzo mało wyczuwalny puls".

Mężczyzna ponownie prosił, by ratownicy przyjechali najszybciej jak to możliwe. - Niech się pan uspokoi, łączę z pogotowiem, powiadomię policję, niech pan stoi przy tym budynku, wskaże pan służbom, nie rozłączać się - powiedział operator 112.

Gdy policjanci i ratownicy weszli do mieszkania, zobaczyli leżącego na podłodze, rozebranego do naga mężczyznę. Był on nieprzytomny, dlatego też podjęto decyzję o transporcie do szpitala. Tam poszkodowany odzyskał siły i wypisał się do domu na własne życzenie.

Gejowska orgia na plebanii

W nocy z 30 na 31 sierpnia ks. Tomasz Z., wikariusz i były już redaktor "Niedzieli Sosnowieckiej", zaprosił do mieszkania na terenie parafii w Dąbrowie Górniczej dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich zajmował się męską prostytucją, drugi był jego partnerem.

Duchowny zaprzeczył "rzekomym skandalicznym wydarzeniom", zaś księża z okolicy twierdzą, że "wszyscy w środowisku wiedzieli" o upodobaniach Z.

Ksiądz Tomasz przez ostatnie dni przebywał na urlopie w Turcji, nie odbierał telefonów, nie odpowiadał na SMS-y i maile. Napisał natomiast list do "Gazety Wyborczej": "Gdyby cokolwiek podobnego wydarzyło się osobie mało znanej, o innej profesji, nie medialnej, nie duchownej, to nie byłoby w ogóle sprawy" - tłumaczył się ksiądz. Zakwestionował "wszelkie ustalenia prasy i mediów".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (720)