Ordynacka wychodzi z cienia
Stowarzyszenie Ordynacka rozpoczyna w Poznaniu konferencję programową.
Nieformalnie Ordynacka to środowisko wpływowych ludzi związanych głównie z SLD wzajemnie się wspierających w przejmowaniu lukratywnych stanowisk, również tych najważniejszych w państwie. Sugestia taka padła podczas jednego z przesłuchań przed sejmową komisją śledczą w sprawie „afery Rywina”. Wanda Rapaczyńska, prezes Agory, zasugerowała że ludzie Ordynackiej tworzą nieformalną sieć osób decydujących o losach państwa. Formalnie to stowarzyszenie istniejące od maja 2001, którego celem jest według statutu: podtrzymywanie więzów przyjaźni w środowiskach absolwentów szkół wyższych, a szczególnie byłych działaczy stowarzyszeń, samorządów i klubów studenckich (chodzi o ZSP - przyp. red.).
Charakter bracki
W czasie dwudniowej konferencji programowej w pałacu, w Jankowicach koło Poznania, osoby związane z Ordynacką będą zastanawiać się nad sytuacją gospodarczą i polityczną w Polsce oraz nad kształtem samego Stowarzyszenia. Organizatorzy konferencji jednoznacznie odcinają się jednak od doniesień o politycznych aspiracjach stowarzyszenia. - Nasze stowarzyszenie ma charakter charytatywno-bracki - podkreśla Marian Podjacki, przewodniczący wielkopolskiego oddziału.
Towarzystwo wzajemnej adoracji
Część działaczy stowarzyszenia coraz głośniej mówi jednak o bardziej otwartym udziale w życiu politycznym kraju. Przejawem takiego stanowiska może być list wystosowany na konferencję przez toruńskiego działacza prof. Lecha Witkowskiego.
Czytamy w nim między innymi: „Jeśli Ordynacka nie potrafi zdobyć się na minimum krytycyzmu, trzeźwości i odwagi w rozmowie o stanie spraw publicznych, doprawdy nie widzę powodu, aby miała się pysznić prawem do szacunku i sympatii społecznej. Pierwszy odejdę z Ordynackiej jeśli uznam, że zwyciężyli w niej na dobre cynicy, bezwzględnie prący do władzy”.
Sam Witkowski nie pojawi się jednak na konferencji: -Zaproszenie otrzymałem zaledwie trzy dni przed spotkaniem. Poza tym, w czasie głównego panelu dyskusyjnego o sytuacji wewnętrznej i ewentualnych politycznych planach stowarzyszenia pierwsze skrzypce grać będą panowie Kalisz i Czarzasty. Nie interesuje mnie uzupełnianie ich zdania wypowiedziami z ławy na sali - podkreśla.