Ordery dla pięciu warszawskich powstańców
Za wybitne zasługi w działalności na rzecz niepodległości RP oraz osiągnięcia w organizacjach kombatanckich pięciu powstańców warszawskich otrzymało w niedzielę od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyże Orderu Odrodzenia Polski. Sami odznaczeni podkreślają, że walka w Powstaniu była dla nich "tylko spełnieniem obowiązku" i żałują, że ich ideały nie przetrwały we współczesnej Polsce.
31.07.2005 16:15
Podczas uroczystości, która odbyła się w przeddzień 61. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego ordery w imieniu prezydenta wręczyła szefowa jego Kancelarii Jolanta Szymanek-Deresz.
Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski odznaczono Witolda Sikorskiego, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski Władysława Aniołka, Helenę Komorowską i Henryka Przybylskiego, a Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski otrzymał Jerzy Turzewski.
Prezydent przyznał także odznaczenia dla Edwarda Gudery, Janiny Korczyńskiej i Zbigniewa Zandrowicza. Nie mogli oni jednak przybyć na niedzielną uroczystość, a ordery odbiorą w innym terminie.
"W heroicznym czynie Powstania Warszawskiego odbija się cała historia Polski minionego stulecia" - napisał w posłaniu do uczestników uroczystości prezydent. Dodał, że Powstanie Warszawskie było wydarzeniem, które trudno porównać z jakąkolwiek inną kartą II wojny światowej, a Warszawa pokazała wówczas, że jest "miastem nieujarzmionym".
"W wielkiej mierze to właśnie Wam zawdzięczamy dzisiejszą niepodległą Rzeczpospolitą. Ojczyznę wolną demokratyczną, w bezpiecznych granicach. Kraj przeżywający pomyślny rozdział swych dziejów, w gronie sojuszników w NATO i rodzinie Unii Europejskiej" - napisał do powstańców prezydent.
Sami odznaczeni podkreślają, że przyznane im ordery odbierają jako wyraz uznania i pamięci dla wszystkich żołnierzy, którzy w sierpniu 1944 r. stanęli do walki o wolność i niepodległość stolicy.
Najbardziej zaskakuje mnie to, że naszą postawę sprzed 60 laty traktuje się jako coś nadzwyczajnego, a myśmy tylko spełniali swój obowiązek, nic więcej - powiedział po uroczystości dziennikarzom jeden z odznaczonych, Witold Sikorski, który w Powstaniu dowodził drużyną kompanii Rudy, batalionu Zośka, zgrupowania Radosław.
Najbardziej nas boli, że te wszystkie wartości, które niosło nasze pokolenie poszły na bruk - nie ma ich. Wystarczy spojrzeć na to, co się dzieje w naszym życiu publicznym, żeby się przekonać, że daleko, odeszliśmy od tego, co reprezentowało moje pokolenie 60 lat temu - dodał Sikorski.
Podkreślił jednak, że jego pokolenie, które "przechodzi już na drugą stronę tęczy" wierzy niezłomnie, że wszystkie ideały, jakie mu przyświecały staną się ponownie najwyższą wartością dla tych, którzy przyjdą po nich.
Podobne odczucia ma jedyna wśród odznaczonych kobieta - Helena Komorowska, która podczas Powstania walczyła w zgrupowaniu Radosław. Z wielkimi zastrzeżeniami myślę o współczesnej Polsce - za dużo jest myśli o prywacie, korupcja, ale może to wszystko przezwyciężymy - powiedziała Komorowska.