Orban o zablokowaniu sankcji. Padła deklaracja
Węgry nie zablokują sankcji unijnych wobec Rosji, jeśli nie zagrożą one ich bezpieczeństwu energetycznemu - zapowiedział Viktor Orban. Polityk w poniedziałek został po raz kolejny zaprzysiężony na premiera Węgier.
- Węgry dla dobra jedności europejskiej nie zablokują sankcji, o ile nie przekroczą one węgierskiej czerwonej linii samoobrony gospodarczej, czyli nie zagrożą bezpieczeństwu energetycznemu Węgier – powiedział Orban w parlamencie.
Ocenił, że Europa nie ma obecnie żadnych narzędzi, by powstrzymać wojnę w Ukrainie. Według niego przywódcy unijni są przekonani, że można Rosję ukorzyć poprzez sankcje, on sam jednak nie pamięta unijnych ograniczeń, które byłyby skuteczne.
Węgry, które dotąd przegłosowały wszystkie pakiety sankcji przeciw Rosji, sprzeciwiają się przyjęciu 6. pakietu w proponowanej przez Komisję Europejską postaci, twierdząc, że stanowiłby on "bombę atomową zrzuconą na węgierską gospodarkę".
Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto podkreślał, że przyjęcie propozycji KE oznaczałoby dla Węgier konieczność wydania 500-550 milionów euro na zakłady przetwórstwa ropy i kolejnych 200 milionów na zwiększenie przepustowości rurociągu z Chorwacji na Węgry. Wskazał ponadto, że poza tym sankcje oznaczałyby wzrost cen ropy i gazu na Węgrzech o 55-60 proc., co odbiłoby się także na wszystkich innych cenach.
Orban wyraził w poniedziałek przekonanie, że wojna na Ukrainie będzie jeszcze trwać długo i łączyć się ze stałym zagrożeniem bezpieczeństwa. W jego opinii UE czeka "epoka recesji", związana z rosnącymi cenami energii oraz inflacją w wyniku wojny.
Zapowiedział, że rząd Węgier podejmie we współpracy z Węgierskim Bankiem Narodowym kroki, by ograniczyć inflację. - Zastosujemy ostrożne, ale zdecydowane środki, by uregulować ceny - oznajmił.
Orban oświadczył też, że choć UE "dzień po dniu nadużywa władzy", to widzi on przyszłość Węgier w ciągu następnej dekady w Unii Europejskiej, ale będzie szukać sojuszników, aby doprowadzić do odnowy UE. Jak podkreślił, Węgry nie dlatego należą do UE, że "jest taka, jaka jest, tylko dlatego, jaka mogłaby być".
Orban kolejny raz premierem
Orban został w poniedziałek wybrany przez parlamentarzystów na premiera 133 głosami za przy 27 przeciwnych po miażdżącym zwycięstwie jego partii Fidesz w kwietniowych wyborach parlamentarnych.
Stanowisko szefa rządu będzie pełnić już po raz piąty: wcześniej został wybrany na premiera w 1998, a potem w 2010, 2014 i 2018 r.