Orban doczekał się rywala. Widzą trzęsienie ziemi na Węgrzech

Péter Magyar, bo o nim mowa, postanowił rzucić wyzwanie Orbánowi. Człowiek, który jeszcze dwa miesiące temu pozostawał beneficjentem polityki Orbána, miał przejść "na dobrą stronę mocy" - pisze dla Wirtualnej Polski dr Dominik Héjj.

Orban doczekał się mocnego rywala na Węgrzech?
Orban doczekał się mocnego rywala na Węgrzech?
Źródło zdjęć: © PAP
Dominik Héjj

W piątek prorządowy instytut Nézőpont opublikował badanie sondażowe, które po raz pierwszy ujmowało potencjalne utworzenie partii przez Magyara. Badacze pytali o to, na kogo wyborcy zagłosowaliby, gdyby w najbliższą niedzielę odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego. Na – nieistniejącą wciąż partię Magyara chciało oddać głos trzynaście procent ankietowanych.

O Magyarze do wybuchu afery związanej z ułaskawieniem osoby tuszującej pedofilię niewiele osób słyszało.

Sytuacja zmieniła się po tym, jak deklarację ustąpienia ze stanowiska ogłosiła prezydent Katalin Novák, a była minister sprawiedliwości Judit Varga zapowiedziała wycofanie się z życia politycznego. Nieoczekiwanie Magyar wystosował oświadczenie, w którym zapowiedział ujawnienie prawdy o systemie Orbána, który funkcjonuje na Węgrzech od 2010 r. Następnie udzielił kilku szeroko komentowanych wywiadów, w których sugerował nadużycia popełniane przez rząd. Cały czas buduje wokół nich napięcie, nie ujawniając wszystkiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Magyar rzuca wyzwanie Orbanowi

Magyar deklarację powstania własnego ugrupowania zapowiedział już 15 marca, w czasie święta narodowego Węgier. Pierwszym krokiem miało być powstanie społeczności politycznej pod nazwą "Talpra magyarok!". Po polsku tłumaczyć można ten termin jako "powstańcie Węgrzy". To nawiązanie do "Pieśni narodowej" pióra Sándora Petőfiego, wybitnego węgierskiego poety. Warto wspomnieć, że miał on związki z Polską – był adiutantem generała Józefa Bema. Kiedy Petőfi pisał "Pieśń narodową", wzywał Węgrów do powstania Wiosny Ludów (1848-1849) przeciwko Austriakom. Nawiązując do tego wersu, Magyar chce rzucić wyzwanie Orbánowi, stając się poniekąd koncesjonowaną opozycją.

W połowie marca, ten czterdziestotrzylatek zgromadził w alei Andrássy’ego w Budapeszcie kilkadziesiąt tysięcy osób. Jak sam mówił, było to wydarzenie, na które nie wydano ani forinta publicznych pieniędzy. Przedstawił dwanaście punktów, które składać mają się na wstępny polityczny program jego ugrupowania. Na sobotę, na godzinę 14, Péter Magyar zwołał Węgrów na "narodowy marsz i demonstrację na rzecz nowych Węgier". Wydarzenie zapowiadano jako największą demonstrację od czternastu lat (czyli objęcia rządów przez Fidesz-KDNP). Domaga się "odzyskania kraju, narodowych symboli", a także rozpoczęcia wspólnej pracy na rzecz demokratycznych, suwerennych, nowoczesnych i europejskich Węgier. W trakcie tego wydarzenia ma on zdradzić nazwę swojej partii.

Jak dotychczas, w połowie marca Magyar ogłosił dwanaście punktów, które mają składać się na wstępny program polityczny. Ich zakres tematyczny jest bardzo szeroki. Domaga się on m.in. poprawy systemu opieki zdrowotnej, przywrócenia wolności w nauce, w tym szacunku do zawodu nauczyciela, zakończenie propagandy finansowanej ze środków publicznych, niezależności mediów publicznych, usunięcia "funkcjonariuszy partyjnych" z naczelnych organów państwa, do których zostali wybrani większością konstytucyjną przez rządzącą koalicję Fidesz-KDNP, przywrócenia niezależności prokuratur, czy przystąpienia do Prokuratury Europejskiej i walki z korupcją. Co najmniej część z tego programu to postulaty występujące wśród programów innych, istniejących już partii. Pewnym znakiem zjednoczonej opozycji w wyborach parlamentarnych w 2022 r. była niebieska wstążka, jaką nosił lider opozycji – Péter Márki-Zay. Symbolizowała walkę z korupcją.

Chociaż sondaży ujmujących nowe ugrupowanie nie jest wiele, to pokazują one to, czego można było się w dużej mierze spodziewać. Nowa partia nie byłaby w stanie "ot tak" odbierać wyborców Fideszowi. Trzynaście procent poparcia ujęte w badaniu Nézőpont, to tyle, ile notuje sojusz opozycyjnej Koalicji Demokratycznej – najsilniejszej partii opozycyjnej. Analizując sondaż, trzeba mieć na uwadze, że Węgrzy wyborów do Parlamentu Europejskiego nie darzą szczególną estymą. W 2019 r. wzięło w nich udział niespełna 44 proc. uprawnionych (5 lat wcześniej – niespełna 29 proc.).

Warto wspomnieć, że w tym samym badaniu Nézőpont bardzo wysoką pozycję zajmuje żartobliwa Partia Psa o Dwóch Ogonach (MKKP), której hasła programowe zostały ujęte w liczącym 7800 stron dokumencie. MKKP zobowiązuje się w nim m.in. do utrzymywania w lecie pogody na poziomie 20-25 stopni, a zimą opadów śniegu, które nie będą zalegały na ulicach. MKKP chce przyciągać wyborców antysystemowych, tych, o których zabiegać będzie także sam Magyar. Jego potencjalnym atutem jest wiedza o systemie, którą może chcieć się podzielić, a w której moc sprawczą uwierzyć mogą wyborcy.

Wielka manipulacja i skandal

W ostatnim czasie Péter Magyar upublicznił nagranie, na którym jego ówczesna żona i minister sprawiedliwości Judit Varga opowiadała mu o szczegółach manipulacji przy postępowaniu prokuratorskim w jednej z afer. Sama zainteresowana twierdzi, że Magyar szantażował ją tym nagraniem od miesięcy. Wątek ten, w którym strony przerzucają się także o stosowanie przemocy domowej, tylko odnotowuje, nie rozstrzygając, co do jego zasadności, bowiem wyjaśnienie tej sytuacji winno pozostać w gestii odpowiednich organów państwa węgierskiego.

Wiedza o systemie zbudowanym przez Orbána po 2010 r., którą Magyar dysponuje, stanowi dla Fideszu potencjalne zagrożenie. Jak duże? To zależne będzie od tego, do ilu osób jego rewelacje dotrą. Póki co władze zaprzęgły cały aparat państwa, którego celem jest zdyskredytowanie wschodzącego polityka (głównie przez czynienie zarzutów związanych z przemocą domową). Efekt świeżości i sensacji, który Magyar wnosi do węgierskiej polityki dotrzeć może do wyborców, którzy nie chcieli głosować na Fidesz, ale i nie mieli wiary w opozycję. Paradoksalnie Magyar staje się rodzajem podwójnej opozycji – tak wobec Orbána, jak i samych liderów dotychczasowych ugrupowań opozycję budujących.

Szykuje rewolucje. Kto za nim stoi?

Sam Magyar nie buduje jeszcze przekazu, który byłby w stanie umieścić go na osi prawica-lewica. Jednakże kilkanaście lat pracy dla Fideszu w sposób naturalny lokuje go po prawej stronie sceny politycznej, a to oznacza nadreprezentację prawicy. Jak zauważa András Biró-Nagy z Policy Solutions, cytowany za węgierską "Wolną Europą", stanowisko Magyara wobec UE, czy wojny w Ukrainie "bliższe jest temu, co reprezentuje Fidesz, a mniej temu, co chcą usłyszeć wyborcy opozycji".

Inny politolog, Attila Ágh w wywiadzie dla opozycyjnej gazety "Népszava" mówił o postępującym rozłamie pokoleniowym w Fidesz. Zdaniem badacza Magyar jest przedstawicielem czterdziesto-pięćdziesięciolatków, którzy dzięki swojemu wykształceniu, obyciu, czy kompetencjom językowym, nie są tak łatwym celem żartów, jak ich starsi koledzy.

Ta perspektywa jest szczególnie ciekawa. Rzecz w tym, że gdyby ją przyjąć, fenomen Magyara byłby jednym z elementów walki o schedę po Orbánie w Fidesz, a nie celem budowania nowej formacji politycznej po stronie opozycji. Co więcej, kilka lat temu spekulowano, że rękawicę premierowi, a także chęć przejęcia sterów w partii miała wyrażać Judit Varga (b. żona Magyara). Jednocześnie Magyar musi mieć świadomość, że Fidesz jest narzędziem z praktycznie nieograniczonymi możliwościami, z dostępem do pieniędzy, i niezbędnego zaplecza, które sam zna, i zapewne sprawnie się w nim porusza. Pytania o to, kto stoi za Magyarem, pojawiają się co i rusz, jednak jest jeszcze za wcześnie, by móc konkretne te osoby ustalić.

Obecnym, najważniejszym celem wschodzącego polityka jest to, by organizowany przez niego dzisiejszy marsz przyniósł jak największą frekwencję, która w oczach Fideszu uwiarygodni go jako coraz poważniejszego rywala.

Dla Wirtualnej Polski dr Dominik Héjj*

*Dr Dominik Hejj - politolog specjalizujący się w polityce węgierskiej i autor książki "Węgry na nowo".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (221)