ŚwiatOpozycjonistka zarzuca Łukaszence seksizm

Opozycjonistka zarzuca Łukaszence seksizm

Opozycyjna kandydatka na prezydenta Białorusi Tacciana Karatkiewicz zarzuciła urzędującemu szefowi państwa Alaksandrowi Łukaszence seksizm. Ten oświadczył wcześniej, że "człowiek w spódnicy" nie zdoła wykonywać wszystkich obowiązków prezydenta.

Opozycjonistka zarzuca Łukaszence seksizm
Źródło zdjęć: © AFP | Sergei Supinsky

- Prezydent w naszym kraju ma wiele kompetencji - od bezpieczeństwa po gospodarkę, których człowiek w spódnicy pewnie nie zdoła wykonywać - powiedział Łukaszenka po oddaniu głosu w wyborach prezydenckich.

Zastrzegł przy tym, że pozytywnie przyjął wysunięcie kandydatury kobiety na prezydenta, ale "w Białorusi konstytucja jest taka, że na razie społeczeństwo zapewne nie jest gotowe wybrać kobietę".

Dodał, że obserwował Karatkiewicz i "owszem, jest opozycjonistką, ale nie krzyczy w niebogłosy: na plac, burzyć, kruszyć i tak dalej". Według niego jego rywalka to "zupełnie poczytalny, rozsądny człowiek".

- To seksistowska wypowiedź - oświadczyła Karatkiewicz. - Dziś kobiety mogą wszystko. I kierować państwem, i rządzić w rodzinie, i kierować przedsiębiorstwem i otwierać biznes. Uważam, że najważniejsza jest motywacja i profesjonalizm".

Przywołała własny przykład. - Zebraliśmy 100 tysięcy podpisów (na rzecz kandydatury na prezydenta, czego wymaga prawo białoruskie - przyp.), przeprowadziliśmy intensywną kampanię wyborcza, skompletowaliśmy profesjonalną ekipę - podkreśliła.

Jej zdaniem władze zrobiły wszystko, żeby te wybory były pozbawione alternatywy, a tymczasem Łukaszenka był zmuszony przyznać, że ma konkurentkę.

Dodała, że podana przez Centralną Komisję Wyborczą rekordowa frekwencja w głosowaniu przedterminowym, które trwało od wtorku - 36,05 proc., świadczy o wywieraniu nacisków na wyborców, by szli do urn. - Mój rywal patologicznie boi się prostej, przejrzystej konkurencji - podsumowała.

Karatkiewicz apelowała do swoich wyborców, by nie uczestniczyli w głosowaniu przedterminowym, gdyż zwiększają one ryzyko manipulacji głosami.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)